Wybierz swój język

VII. MEDYTACJE POLESKIE

 

1. Żytomierz

 

Z diecezji żytomierskie poznałem na Donbasie dwu kapłanów braci Piszczyków. Patrząc na nich mam pewien archetyp Poleszuczka w głowie. Poza nimi miałem parafiankę Henriettę z Berdyczowa.

Kilkakroć bywałem w katedrze św. Zofii a nawet obcowałem z Biskupem Janem Purwińskim. Człowiek prosty i trudno mi wymienić jakieś szczególne charyzmaty tego Kaplana. Podobno choruje na półpasiec wiec ma twarz zbolałą. Nie skarży się ale tez ma wygląd domatora. Jako ordynariusz archidiecezji kijowsko-żytomierskiej wydaje mi się mało reprezentacyjny i niedołężny ale ktoś powie, ze podobne niedostatki miał kardynał Świątek i mimo to cos tam na Białorusi się kreci.

Może to zły moment do takich wyznań, zresztą mój przyczynek nie ma na bieg rzeczy żadnego wpływu, przyznam się  jednak, ze mam poczucie jakiegoś zaniedbania ze strony nuncjatury, która dla diecezji w Kijowie nie postarała się o wyższy status, przez tyle lat nie ma w Kijowie bardziej dynamicznej i charyzmatycznej postaci. Wszelka energia i dystynkcje lokowane są we Lwowie a Kijów gra nawet nie drugi a rzekłbym trzecie czy czwarte skrzypce po Łucku i Kamieńcu Podolskim.

W Żytomierzu jakiś czas pracował ks. Andrzej Bafeltowski, który tu przybył zaraz po święceniach na początku lat 90-tych. Przepracował jedynie dwa lata, zajmował się neokatechumenatem. Przeniesiony do parafii w diecezji kamienieckiej doznał w trakcie przeprowadzki ciężkich obrażeń przyduszony lodówką w samochodzie, który miał wywrotkę. Wiele lat się leczył, wiele lat spędził jako kaznodzieja w wózku inwalidzkim. Obecnie pomaga w stworzeniu misji ad genteks w ramach ruchu neokatechumenalnego w Makiejewce na Donbasie.

Jedyną dynamiczną siłą w Żytomierzu zdają się być  Bernardyni. Przy wielu okazjach w tym tekście opowiadam o nich, bo jest ich sporo i mogliby promieniować na całą Ukrainę . Na lewym brzegu zwłaszcza w okolicach Donbasu wcale ich nie widać. Ponoć oglądali parafie w Torezie i biskup Buczek im ja proponował ale czy coś się stanie w tym kierunku trudno powiedzieć.

Przykro mi, że to mowie.

 

2. Baranowo

 

Niedaleko od Żytomierza jest miasto Baranowo, w którym bernardyni posiadają nowicjat. Wprawdzie przejeżdżałem tedy ale do nowicjatu nie starczyło czasu zajrzeć.

 

3. Korostyszew

 

W Korostyszewie od lat rezydują Salezjanie. To miasto gdzie wydobywane SA cenne kamienie w tym granit do pomników. Przed kościołem próbka, Niepokalane Poczęcie z szarego kamienia. Na plebanii ciągle wrze to zasługa postulantów.

Ponieważ w Rostowie nad Donem współpracowałem z Salezjanami toteż podróżując czasem do Polski miewaliśmy przystanek i gościnę w tym miasteczku. Jeden raz zagościłem w Korostyszewie z biskupem Padewskim, to było w czasach proboszczowania księdza Edek Mackiewicza, który teraz jest w Bibrce pod Lwowem. Tam widziałem tez tragedie młodego kapłana, którego dręczyła choroba stwardnienia rozsianego.

Ogarnęło mnie przerażenie, bo pamiętałem go pełnego werwy i sil. Gdym go takim zastał padłem na kolana, bo myślałem ze śpi i długo się modliłem. Gdy skończyłem stękać dostrzegłem jego otwarte i całkiem trzeźwe oczy i usłyszał cicho ale dokładnie wypowiedziane słowa: “dziękuję”.

To był nasz cały dialog, nic dodać nic ująć.

Ukraina jest wiec miejscem i takich scen.

Kapłaństwo w innych stronach triumfujące i dynamiczne chwilami przybiera formy takiej tragedii. Ten chłopak miał wtedy 37 lat a teraz po 8-miu latach nawet nie ma pewności, ze żyje. Jeden z przełożonych salezjańskich powiedział mi ze chory trafił do szpitala w Katowicach i ze jest pod dobra opieka. W ten dzień ks. Edward miał gości z parafialnej gazety był bardzo czymś strapiony i o swoim wydaleniu z Rosji jakoś tak cynicznie się wyraził, ze tak miało być i kropka.

Zawiodłem się mocno słysząc takie zrezygnowane słowa z ust wiecznego wojownika, którego miałem za kolosa nie do zdarcia. Za jakiś czas powiadomił mnie, ze ma klopoty z kręgosłupem i ze chce się z tych misji wycofać.

 

4. Berdyczów

 

Tutaj wyrósł Jozef Conrad-Korzeniowski, tutaj po 11 latach korespondencji w kościele św. Barbary zawarli ślub ze swoja wybranka Honorat Balzac.

Duże miasteczko na pograniczu obwodu chmielnickiego, winnickiego i żytomierskiego. W przeszłości prócz Polaków i Ukraińców zamieszkiwała tu spora diaspora żydowska. Dzięki Karmelitom, którzy wznowili kult miejscowej ikony miejsce stało się miejscem pielgrzymkowym.

Stąd pochodziła moja parafianka z Makiejewki Henrietta matka dwu bliźniaków.

W mieście duszpasterzują ojcowie Karmelici. To dzięki nim odnowiony został kult miejscowej ikony, która otrzymała korony papieskie. Z Chmielnicka chodzą duże pielgrzymki piesze, brała w nich udział też młodzież z Donbasu, zwłaszcza rodzina Repinach z Szachtiorska.

Byłem tutaj przejazdem we wrześniu 1997-go roku w drodze po “odbiór” karmelity o. Kasjana, który miał trafić na dwa lata do Taganrogu, mojej dawnej parafii, w której również w przeszłości pracowali  karmelici z Litewskiej prowincji.