Wybierz swój język

V. BUKOWINA I PODOLE

 

1. Czerniowce

 

Czerniowce są położone o 90 km od Kamieńca  Podolskiego. Całkiem blisko ale to zupełnie inna aura, całkiem inny kraj i historia. Czerniowce to stolica Bukowiny. Mieszkają tutaj ludzie którzy się uważają za Rumunów lub Mołdawian. Znam osobiście pisarkę i wykładowczynię z Polski, która się stad wywodzi i choć włada rumuńskim, bo zna go z krwi matki, to nazywa siebie Polka, bo nazwisko i światopogląd ma od taty. Na Bukowinie również od zawsze była polska mniejszość.

Czerniowce podobnie jak Zakarpacie to podarunek Stalina dla Ukrainy.

Jak widać Ukraińcy w sensie terytorialnym to największy triumfator pojałtańskiego porządku. Nie mowie tego z zazdrością ale stwierdzam fakt, ze Ukraina przed II wojna w granicach ZSRR miała o polowe mniejsze terytorium od Polski, teraz jest dwakroć większą. Jest wiec terytorialnym beneficjentem. Gdy jednak chodzi o kwestie samodzielnej polityki i samodzielnej kultury czy świadomości narodowej jest wiele do zrobienia, bo jak powtarzał Jan Paweł II:

“wolność nie może być dana raz na zawsze. Ona jest zadana i trzeba do niej dorastać“

(parafraza).

 

2. Kamieniec

 

Większość Polaków średniego wieku pamięta te sceny z Pana Wołodyjowskiego, które pokazują obronę Kamieńca a w końcówce mowę żałobną jednego z bohaterów trylogii Sienkiewicza. Tych co nie widzieli naocznie tej twierdzy zapewniam, ze to co widzieliśmy na filmie to tylko przedsmak prawdziwych wrażeń jakie daje pobyt nad Dniestrem.

Moja wizyta wypadła w lutym. Dni były słoneczne. Śnieg na podwórcu tajał. Ściany twierdzy pachniały wilgocią przedwiośnia. Wszystkie kościoły miały podobny zapach.

Zbocze Kamionu dodawało średniej wielkości budowlom takiego majestatu, ze aż dech zapierało. Martwił jedynie zły stan wielu budowli, nieobecność konserwatorów i prawdziwych gospodarzy, którzy by się zajęli sprawą. Martwiło mnie też, że nasi katolicy patrzą spokojnie jak władze lekką ręką oddaja nasze kościoły na prawo i lewo głównie braciom prawosławnym.

Nie zwrócony jest do dzisiaj gmach seminarium duchownego.

Przy katedrze pracują księża Chrystusowcy. Zarządza diecezją ksiądz Leon Dubrawski, który zastąpił na tym stanowisku świątobliwego księdza Jana Olszańskiego. Na rynku miejskim zachowała się dużych rozmiarów świątynia

obsługiwana przez ojców Paulinów.

Są w mieście ojcowie Bazylianie i siostry Urszulanki.

 

3. Chmielnicki

 

Dzisiaj to właśnie miasteczko Chmielnicki a dawniejszy  Proskiriv jest stolica obwodu stworzonego z okazji 300-lecia przyłączenia Ukrainy do Rosji. Błahy to i niezbyt chlubny dla Ukrainy powód, by tworzyć nowy obwód w stosunkowo małym mieście bez większej historii i degradować wojewódzkie i piękne miasto Kamieniec do roli powiatu. Tym niemniej tak się właśnie stało. W centrum miasta jest wielkich rozmiarów dwupoziomowa świątynia białego koloru.

Są to okolice dworca autobusowego i kolejowego. Trzecia wielka świątynia z czerwonej “kinkerowej” cegły, jest pod zarządem księży Marianów, którzy współpracują z pewnym zakonem żeńskim. Z pamięci wyleciało mi z jakim konkretnie. Z Podola pochodzi większość moich parafian na Donbasie wiec odwiedzając te okolice spełniłem jakby  dług wdzięczności dla tej ziemi, ze wydala tak wielu solidnych katolików, którzy nie skrywali swej wiary w odległym Donbasie ale wyznają ją nadal wspierając parafie obwodu donieckiego czym się tylko da.

 

4. Hreczany

 

Przedmieścia obwodowego miasta Chmielnicka.

Od wielu lat, jeszcze w czasach sowieckich zamieszkał tutaj litewski jezuita ksiądz Merkys, który był propagatorem akcji trzeźwościowej.

Pracował tu również o. Tadek Łazarz mój kolega z pielgrzymek Agłońskich.

Zaciekawiło mnie, że choć był z niższego kursu na czas wakacji i w pielgrzymce był przełożonym starszych kolegów w tym również diakona Sołowieja z Augustowa. Mieli mnie odwiedzić zaraz po pielgrzymce we trójkę ale uczynili to dopiero za rok. Wtedy to lepiej poznałem Krzyśka Karolczuka z białostockich Dojlid.

Dwa lata później Tadek Łazarz odprawił w Rostowie swoje prymicje.

Po święceniach trafił właśnie do Chmielnicka. Czuł się zle, podejrzewano chorobę popromienną. W 1996-m roku dowiedziałem się, że jest obłożnie chory onkologicznie. Zmarł wiosną 1997.

Obecnie jezuici z Chmielnicka słyną z rekolekcji ignacjańskich prowadzonych dla świeckich, którzy chętnie przybywają tutaj również ze wschodnich rubieży kraju. Posiadają parafię na cmentarzu, i świątynię, która się systematycznie rozrasta.

 

5. Czarny Ostrów

 

Parafia dojazdowa Księzy jezuitów.

Małe sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej. Opiekuje się nim brat Giorgio.

Rodzinna parafia Walentyny Czernowej aktywistki z Makiejewki, której zawdzięczam jedną z ostatnich pielgrzymek na prawy brzeg. Była to moja jedyna w życiu pielgrzymka na Podole. Poznałem wtedy nie tylko sporo miast i miasteczek ale również obkolędowałem wszystkich jej krewnych i parafialny cmentarz gdzie pochowany jest jej prawosławny tato.

 

6. Gwardiejsk

 

Parafia po sąsiedzku z Czarnym Ostrowem znana  z oazowej aktywności księdza Jarka Gąsiorka, który w moich parafiach przeprowadził w 1994-m roku kurs Filipa.

 

7. Szaróweczka

 

To wzorcowa parafia o silnym polskim obliczu. Mieszkańcy zachowali ojczysty język. Duszpasterstwo jakiś czas prowadził ks. Paweł Rossa. Wydawana była nawet gazeta parafialna. W kościele było czysto jak w aptece, gdy odwiedzałem działało ogrzewanie. Budowano piękny parkan. Miałem wrażenie jakbym na chwilę wrócił do Polski. Niestety miejscowy proboszcz za swoją kategoryczność i solidność otrzymał od miejscowych  władz jak mi sam to określił w jednym z listów: “concilium abeundi”. Po roku czasu otrzymał nową parafię w okolicach Winnicy. Podobnie jak ks. Jarek Gąsiorek kapłan mocno związany z oazą i jej niemieckim centrum w Carlsbergu.

 

8. Podwołoczyska

 

Podwołoczyska to miasteczko na Zbruczu.

Tutaj przebiegała przedwojenna granica ze Związkiem Sowieckim.

Tutaj również powstał jeden z wielu kościołów autorstwa łotewskiego kapłana Władysława Wanagsa.

Placówkę obsługują księża Chrystusowcy.

Proboszcz tutejszy ma pod swoja opieka 9 pomniejszych kościołów i kaplic. Tutaj również są siostry zakonne zdaje się Benedyktynki.

 

9. Gródek Podolski

 

W centrum Gródka Podolskiego od czasu do czasu bywają tąpnięcia. Posiada ono cala siec tunelów, które wiodły nie tylko poza miasto ale ponoć łączyły Gródek z sąsiednimi miastami po to by na wypadek wojny można się było bezpiecznie ewakuować i kontynuować walkę znienacka w tyle wroga.

Gródek Podlaski nazywany bywa małą Warszawka.

To z powodu ogromnej liczby Polaków zamieszkujących w mieście i w okolicy.

Właśnie tutaj wszelkie talenty księdza Władysława Wanagsa znalazły najlepszy grunt. Tutaj przy cmentarzu powstała świątynia i plebania na tyle przestronna, ze spokojnie mogli się w niej pomieścić klerycy podolskiego seminarium duchownego oraz samotne osoby starsze, dla których tutaj otwarto jedyny na terenie całej Ukrainy katolicki przytułek.

Jest w miasteczku również Instytut Katechetyczny dla osób świeckich.

W tym mieście najczęściej rezyduje biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej ksiądz Jan Niemiec.

 

10. Winnica

 

Winnicę znam dobrze z opowieści. Bywałem wielokroć przejazdem ale żadnego kościoła nie odwiedzałem. Jest to kolejne miasteczko w imperium Chrystusowców. Tutaj swe pierwsze kroki misyjne stawiał ks. Jarek Giżycki. Tutaj w zdobytym przez niego kościele pracują kapucyni. Jest tutaj centrum telewizyjne i powstaje neokatechumenalna seminarium, które będzie kształcić kleryków dla tej części Europy.

Podobnie jak z Chmielnicka również z Winnicy i okolic wiele osób w okresie powojennym emigrowało w poszukiwaniu lepszego losu na Donbas i mając polskie korzenie i silną wiarę spowodowały powstanie pierwszych na Donbasie wspólnot katolickich.

W obwodzie winnickim mieści się miasto Szarogród, Połonne, Bar i kilka innych znanych ośrodków polskości oraz intensywnego życia kościoła katolickiego.

Ostatnio w Winnicy otwarto seminarium duchowne dla Neokatechumenatu. To jest jakby potwierdzenie tych wielkich nadziei i perspektyw jakie ma kościół katolicki na Podolu. Ja myślę, ze wybór tego miasta nie był przypadkowy. Ponadto warto dodać, ze prawem kaduka Winnica, która jest miastem obwodowym stało się jeszcze i miastem biskupim. Tutaj bowiem osiadł na starość biskup emeryt pełen werwy senior z diecezji charkowsko-zaporoskiej. Pewnie by zle nie zrobił gdyby pozostał w Zaporożu, bo tam więcej potrzeb ale być może wybór Winnicy tez nie był najgorszy. To dobrze świadczy o Ordynariuszu z Kamieńca, który na to przystał i niewątpliwie tez ma z tego pożytek. Jest to wiec już trzeci hierarcha mieszkający na Podolu. Jako pisarz i wytrawny kaznodzieja jest on niewątpliwie w stanie wiele dobrego dla Winnicy i całej diecezji zrobić. Urodził się na Ukrainie pod Tarnopolem, repatriowany w 12 lat, powrócił jako kapłan, odzyskał obywatelstwo ukraińskie i jak widać kocha ten kraj nawet na emeryturze.

 

11. Murafa

 

Do listy wspomnianych wyżej parafii obwodu winnickiego trzeba dodać na honorowym miejscu miasto Murafa. Jest to miasteczko około 20 tysięcy mieszkańców. Leży nieopodal stacji węzłowej Żmerynka, gdzie również jest wielka ilość polonusów i działa niemalże bez przerwy neogotycki kościółek. Zarówno Żmerynka jak i Murafa to kopalnia powołań do diecezji, do Bernardynów i do innych zakonów zwłaszcza żeńskich. Połowa mieszkańców Murafy to to katolicy, druga polowa Ukraińcy. Coraz mniej w miasteczku tradycyjnie tu zamieszkujących Żydów. Tutaj pracował znany “patriarcha” ksiądz Chomski. Stąd wyszło wielu kandydatów do kapłaństwa. Stad pochodził proboszcz mińskiej parafii św. Heleny ks. Zawalniuk, zasłużony misjonarz Azji Środkowej, prałat Świdnicki i ks. Biskup odesko-symferopolski Bronisław Bernadski.

 

12. Latyczów

 

Letyczów i Lityń to dwa miasteczka na Podolu, w których są cudowne obrazy.

W Latyczowie nie byłem a przez Lityń przejeżdżałem. Z Chmielnicka i z Winnicy niegdyś chodziły wielkie pielgrzymki do  Berdyczowa. Ponieważ jednak Berdyczów leży w granicach archidiecezji kijowsko-żytomierskiej to miejscowy biskup kamieniec-podolski uznał słusznie, ze Podole powinno mieć swoje sanktuaria. Z roku na rok coraz bardziej rośnie wiec znaczenie pielgrzymek do Litynia. Wiem to ze slow samego biskupa Leona Dubrawskiego. To postać bardzo dynamiczna i bezpośrednia, mam prawo się spodziewać, ze założenia jakie sobie stawia jest w stanie osiągnąć i wypełnić. Zaiste, Podole to niezwykły kraj. Tutaj hegemonia łacinników jest bezsporna. Mawiają  nawet, ze są trzy Ukrainy: unicki zachód, katolickie centrum i protestancki wschód. Prawosławie owszem jest wszędzie, ale samo siebie dyskredytuje licznymi podziałami.

 

13. Krasiłów

 

Krasiłów znam z wielu opowieści i z jednej wieczornej wizyty w 2003-m roku.

To kapucyńskie imperium, gdzie od lat kształceni są świeccy do odpowiedzialności za kościół w duchu charyzmatycznym. Filia tego ośrodka jest w Dnieprodzierżyńsku oraz w pięciu innych ośrodkach na terenie całej Ukrainy a nawet w Moskwie. Ksiądz Paweł, najbardziej charyzmatyczna postać w okolicy chwalił się mi kiedyś na osobistej rozmowie w Dnieprodzierżyńsku właśnie, ze go wciągnięto na listę Persona non grata w Moskwie. Tego wieczoru widziałem własnymi oczami emanujący entuzjazmem tłumek 200 osób jakie odbywały rekolekcje. Wyraźnie dostrzegałem tam znajome twarze z Rosji.

Pobyt był króciutki wiec i rozmów żadnych ważnych wtedy nie prowadziłem ale scenę zapamiętałem na długo z wdzięcznością Bogu że są na świecie takie parafie i tacy oddani zapaleńcy jak Paweł. Z czasem okazało się, ze mam sporo parafian z tych okolic. Opowiedzieli mi, ze tu właśnie było imperium hrabiego Potockiego, ze przed rewolucja udało mu się zbudować kilka cukrowni, które istnieją do dzisiaj.

 

13. Starkon

 

Tak popularnie mówi się o miasteczku Stary Konstantynów.

Podobnie jak i w Krasiłowie tutaj pierwsze kroki misyjne stawiał obecny biskup emeryt Stanisław Padewski, o którym już parę ciepłych slow wymieniłem powyżej. To jemu zawdzięczam jednodniowy pobyt w Starokońskim klasztorze. Tam odprawiałem jeden raz w koncelebrze, tam zachwyciłem się obrazami, które jak się okazało wykonał miejscowy malarz. Człowiek złamany przez Zycie ale oddany dla kościoła.

 

14. Połonne

 

W Połonnem parę lat temu świętowano 400-lecie kościoła.

Parafia rzeczywiście zasłużona. Kiedy pracowałem w Rosji to słyszałem o tym miasteczku, bo salezjanie sprowadzali stamtąd robotników zarówno do budowy kościoła w Rostowie nad Donem jak i restauracji świątyni na Malej Gruzińskiej w samej Moskwie. Spisali się dzielnie zresztą nie pierwszy raz. To właśnie proboszcz z Połonnego a dzisiejszy biskup kijowski Stanisław Szyrokoradiuk rozpracował w Połonnem technologie zwrotu kościołów.

Wynajmował autobusy, zwoził ludzi z kilku parafii w jedna wieś gdzie kościół był nie zwrócony. Autobusy zostawiał pod lasem a ludzie szli niby miejscowi pod urząd miejski lub pod urząd gminy i robili wrzask, ze jak im kościoła nie zwrócą to oni urządzą strajk i nikogo z urzędu do domu nie puszcza. Takim sposobem zwrócono kilkanaście kościołów.

To już dzisiaj historia, nie było lekko ale bywało i tak: triumfalnie.

Bo przecież sam Pan Jezus radził być nam łagodnymi jak gołębie…

 

15. Szarogród

 

Po ukraińsku mawiają Szargorod. Starożytne miasteczko, w którym mieszka ogromna polska diaspora. W Szargorodzie działał przez lata bardzo wykształcony Kaplan zesłaniec z Kazachstanu ksiądz Drzepecki, który ma wielkie zasługi dla wykształcenia tłumu świadomych i oddanych katolików. Spotykałem ich na Donbasie wiec wiem o czym mowie. W Szargorodzie były ukryte zakonnice, było mnóstwo powołań zwłaszcza do bernardynów, stad do nas na Donbas przyjeżdżał sp. Ksiądz Antoni, którego siostra rodzona została werbistką.

 

16. Żmerynka

 

Węzłowa stacja kolejowa i znana parafia katolicka, w której w czasach sowieckich nieustannie prowadzono duszpasterstwo. Parafię prowadzą ojcowie Bernardyni. Stąd pochodzi pewien ojciec, z którym spotkałem się w Kalwarii w 1994 -m roku i który jako kleryk odwiedził Rostów w 1992-m roku. Niestety imienia nie zapamiętałem.

 

17. Bar

 

To miasteczko nazwane na cześć królowy Bony pochodzącej z włoskiego sanktuarium św. Mikołaja czyli z Bari. Nie wiem czy  czczony jest tutaj święty Mikołaj ale wiem z opowieści jak wiele uczyniono dla obrony kościoła w tym mieście. To tutaj właśnie w latach gdy duszpasterzował pochodzący z Murafy ksiądz Bronisław Bernadski ludzie byli gotowi umrzeć i nie oddać kościoła. Leżeli plackiem tak samo jak zaagitowani przez Gandhiego hindusi. Okazuje się, ze nie trzeba się egzaltować bo Hamerskim Mahatma, na Podolu tez są ludzie wielkiego formatu. Ksiądz Bernadski to osoba wielkiego serca i wielkiego wzrostu. Widziałem tylko na zdjęciach mam wrażenie ze ma ze dwa metry. Trudno go nie dostrzec w tłumie. Dostrzeżono go wiec i w Watykanie. Od roku 2002-go jest ordynariuszem odesko-krymskim i pracuje tam niezmordowanie…

Z Baru pochodzi urszulanka siostra Helena Tkaczyk, od której wiem pewne szczegóły. Wiem, ze są w mieście unici, bo zaprosił ich tutaj wspomniany ksiądz biskup Bronisław. Są również siostry benedyktynki, które pieką opłatki dla całej diecezji. O tych siostrach dowiedziałem się również od pewnej siostry unitki, która początkowa zachwyciła się zakonem patrząc na nie ale potem po rozmowie ze swym proboszczem skłoniła się do zakonu greckiego obrządku i trafiła jako misjonarka na Donbas.