REFLEKSJE EKOLOGICZNE
WSPOMNIENIA RÓŻNE Z TACLOBANGU I NIE TYLKO
Po powrocie z Taclobangu profesor Jojo pozwolił mi się podzielić wrażeniami z podróży, bo niespodzianie się okazało, że na mapie ekologicznej to miejscowość obdarzana względami i nawet Papież Franciszek się tam wybrał. Odprawił co prawda Mszę świętą, ale nic więcej, bo nadchodził jakiś tajfun i jego sztab doradczy zdecydował, że trzeba papieża jak najszybciej z Taclobangu ewakuować. Cały tydzień na wykładach omawialiśmy encyklikę "Laudato si". Mówiło się wiele, jak ludzki brak roztropności niszczy "Matkę Ziemię". Zatapianie wybrzeży, małych wysepek i tajfuny to ulubiony konik tzw. "zielonych"czyli obrońców przyrody.
1. Czemu bez sutanny
Gdy się pakowałem do Tacloban, miałem złożoną nowiutką albę w formie sutanny, którą mi uszyła siostra zakonna w Papui. Miałem do wzięcia jak najmniej rzeczy, bo liczyłem się z tym, że część drogi na lotnisko i z powrotem będę wędrował pieszo. W ostatniej chwili więc, wyłożyłem z torby moją nowiutką sutannę białego koloru, tak w tropiku ubierają się wszyscy księża i biskupi. Zostałem za to ukarany licznymi wymówkami moich gospodarzy, którzy ku memu zdumieniu, wciąż są zakochani w stroju duchownym i lubią, by kapłan był ubrany jak trzeba nie tylko na mszę, ale również w życiu codziennym. Owszem, miałem kilka wymówek, ale nie broniłem się, bo czułem, że nie mam racji i mimo upałów muszę się starać o koloratkę jako minimum, bo i tego już w wielu krajach nie spotkasz. Sam w młodości bardzo na to zwracałem uwagę. W Uzbekistanie jednak i w Papui sami biskupi z różnych pobudek zachęcali jednak do wstrzemięźliwości. W Azji Środkowej sutanna jest zabroniona do publicznego użytku przez władze krajowe, a w Papui względy klimatyczne spowodowały, że mało kto z księży i biskupów pojawia się w sutannie w miejscach publicznych. Przyjąłem to do wiadomości i tak żyję "jak wszyscy". Taclobang dał mi nauczkę, że postępowanie wedle reguły "jak wszyscy", niekoniecznie jest właściwe.
2. Efekt pralki
Zdaje się już wspomniałem o pewnym okrągłym budynku niedaleko lotniska, w którym wedle opowieści mieszkańców Taclobang, morska woda podczas tajfunu buszowała jak pranie w pralce, miotając ludzkimi zwłokami i rozrywając je na strzępy.
3. Papież w Taclobang
To, co pisałem we wstępie, jest dla mnie jakimś wielkim zdziwieniem i paradoksem. Papież Franciszek raczej do tchórzliwych nie należy, ale jak się tak mogło stać, że jeden z najważniejszych punktów jego pielgrzymki czyli wizyta u poszkodowanych ofiar tajfunu, została niemalże skasowana i ograniczyła się do Mszy...a może tak właśnie miało być. Może papież nie miał tam nic innego do zrobienia i sam Bóg przyspieszył jego odjazd, by postacią papieża nie rozmydlić i nie przyćmić ani nie interpretować tego, co się stało 3 lata temu. Dziennikarze i wszyscy ciekawscy, którzy czekali na gorący kotlet informacyjny, pozostali tego dnia zgłodniali i zrozpaczeni.
4. Buty Papieża w Paryżu
Inna opowieść, jaką usłyszałem na wykładach o papieżu, to reakcja tłumu na konferencję ekologiczną w Paryżu. Zebrały się tłumy protestujących przeciwko zanieczyszczeniu świata, ale te tłumy również z obawy na możliwe ataki terrorystów, których się namnożyło we Francji ostatnio, postanowiły nie protestować osobiście, ale swoimi butami, które pozostawili na miejscu protestu. Dowiedziawszy się o tym, papież Franciszek wysłał również swoje buty do Paryża. Jak wiadomo, nie są to nowe, ale znoszone w Argentynie, więc zapewne stanowiły wartość sentymentalną.
5. Slajdy na Bazylice
Ksiądz Jojo w ciągu tygodnia miał dla nas wiele pomysłów, wiele prezentacji i multimedialnych medytacji. Pokazał nam, jak ekologowie za zgodą Watykanu urządzili nocne show, pokazując na ścianach Bazyliki św. Piotra ogromne rekiny, tygrysy i inne stworzenia zagrożone zniknięciem z kuli ziemskiej. Ta projekcja miała być komentarzem i podziękowaniem ekologów świata za encyklikę LAUDATO SI.
6. L'abbe Pierre NEOANIMIZM ?
POMIĘDZY WYKŁADAMI MÓJ DOBRY KOLEGA Z KAMERUNU, STARSZY KSIĄDZ PIOTR, KTÓRY MA PO 60-TCE I WIELE SIĘ W ŻYCIU NAPATRZYŁ, PODZIELIŁ SIĘ ZE MNĄ REFLEKSJĄ:
"Wiesz, jak byłem młody, to zwalczaliśmy wszystkich szamanów za ich wiarę w słońce, księżyc i tygrysy, bo to był animizm. Teraz to szamaństwo wraca pod nazwą greenpeace".
Nie wiedziałem co dziadkowi na to odpowiedzieć, bo sam już jestem dziadkiem i też podzielam niektóre obawy, co do szczerości tej troski "greenpeac'owców" o ROSPUDĘ na przykład i o małe unikalne żabki, którym autostrada mogła zaszkodzić, ale o setki ludzi ginących co roku w centrum Augustowa z powodu wypadków samochodowych i "zatrucia spalinami", jakoś "greenpeace" nie wspomniał. Wynika z tej sytuacji, że środowisko ekologów też jest skorumpowane i zaangażowane politycznie, a przecież nie o to chodzi.
7. 40 wiosek na Fidżi
Kolega z Fidżi, młody ksiądz Piotr, którego kraj składa się z 6 dużych i kilkunastu małych wysepek, podzielił się z nami historią tragedii, jaką przeżyli mieszkańcy niżej położonych wiosek, które trzeba było ewakuować wyżej w góry, bo groziło im zatopienie. Nasz kontynent Oceania jest najbardziej zagrożony tragedią, do jakiej może dojść, jeśli "efekt szklarniany" będzie nadal działał, topiąc lodowce i podwyższając lustro mórz i oceanów..
8. Konferencja ONZ
Ten tydzień rozmów i wykładów o ekologii napawał mnie lękiem, bo wykładowca nie jest błyskotliwy, a często robi wrażenie nudziarza. Zaskoczył mnie jednak pozytywnie kilkoma pomysłami. Podzielił więc nas na grupy tak, by każdy miał możliwość zająć się jakimś trudnym tematem i wcielił się w rolę uczestnika konferencji w ramach ONZ.
Tematy były różne i podaję przykładowo. Dyskusja była tak żywa, że przeciągnęła się na dwa dni.
POD WODĄ - podobno wiele jest zanieczyszczeń nuklearnych w głębi oceanu, "nieuczciwi rybacy" na Filipinach stosują w trakcie połowu materiały wybuchowe, wiele tankowców ginie, a ropa sięga w głąb wód, jak i wybrzeża. Powodują to platformy wiertnicze i inne tego rodzaju mega-projekty.
CZYSTA WODA - problem czystej wody jest poważny w Indiach. Właściciele wielu firm, kopalni, elektrowni powodują zanieczyszczenie wody pitnej i likwidację ryb.
PRACA - praca lub jej brak powoduje "wielkie wędrówki narodów". Nie ma bazy informacji i współpracy między rządami, logistycznej współpracy, by tam gdzie realnie jest możliwe zatrudnienie wielu pracowników z biednych państw, stało się to możliwe i legalne.
9. Czy Bóg kocha Japonię
O tym, ze Bóg kocha Japonię, a nawet Tajlandię bardziej niż inne kraje, opowiadałem w Berlinie na rekolekcjach. To, że tajfuny niszczą akurat te narody, można wytłumaczyć jako "karę za buddyzm" lub za wojenny militaryzm czy setki innych powodów. Z punktu widzenia jednak ludzi wierzących, łatwiej jest zastosować wobec tych zdarzeń "opcję Hiobową" niż natrętne dopatrywanie się w każdym narodzie jakiegoś zła, a w Bogu "Wielkiego Inkwizytora". Bóg jest Miłosierny i jeśli dopuścił te zdarzenia, to widocznie ma wobec Japonii i Tajlandii oraz ostatnio Filipin jakiś szczególny plan. Te kraje poszły jako pierwsze na ołtarz ofiarny, by być może bardziej się na inne nieszczęścia przygotować i ich uniknąć.
Tak przynajmniej opowiadali mi księża z Indii, gdzie też się sporo dzieje i tam państwo nauczyło się szybko ewakuować ludzi z terenów zagrożonych nawodnieniem lub trzęsieniem ziemi.
10. Co się stało w Tajlandii
W Tajlandii kwitnął niegdyś seks-biznes. Najprawdopodobniej i dziś nie wszystko tam jest cacy. Tym nie mniej co się stało, już się nie odstanie. Trzeba się modlić i starać, żeby Tajlandia, która właśnie opłakuje ulubionego króla, otrzymała godnego następcę i szła dzielnie z Bożą Pomocą w trzecie Tysiąclecie bez sodomskich uzależnień, którymi ją obdarzyła bogata Europa, która tu spędza wakacje..
11. PAPUASKA STATYSTYKA
Na ostatnim wykładzie mieliśmy poszperać w internecie, co każdy konkretny kraj robi w dziedzinie ekologii. Jakie dokumenty wydało państwo, a jakie episkopat danego kraju.
Powiedziawszy szczerze, niewiele znaleźliśmy o Papui i były to źródła raczej zagraniczne.
Okazuje się, że:
- 6% noworodków w Papui umiera i 1% matek też,
- połowa dzieci cierpi w Papui na anemię i jedna trzecia matek karmiących,
- 85% ludzi mieszka na wsi i tylko 7% posiada elektryczność.
Jest wiele negatywnych zjawisk w Papui, takich jak minimalny dochód:
- 40% ludzi zarabia w dzień jednego dolara, czyli 30 dolarów miesięcznie, suma sumarum 90 zł na miesiąc, to są zarobki 40% Papuasów,
- 50% dorosłych nie umie pisać i czytać,
- 25% dzieci i młodzieży ze względu na słabość komunikacji, nie chodzi do szkoły, więc rosną nowi analfabeci.
Nie znałem tych danych, a teraz już wiem. W klasyfikacji 187 państw świata jakie objął ONZ, Papua jest na 156-m miejscu. Takie wiadomości są dostępne w internecie, a sami Papuasi, ponieważ bez prądu siedzą i bez internetu, na pewno nie podejrzewają, że tak źle im się żyje, bo nie mają z czym porównać. Mimo to, Pan Bóg ich kocha być może bardziej niż Japonię, Tajlandię czy Irlandię. Musi tak być, bo gdyby nie kochał Papuasów, to by mnie do nich nie posłał, On jednak tak zdecydował i na tych wykładach ta myśl do mnie dotarła w sposób bardzo wyraźny.
Metro Manila
15 października