INNE MIGAWKI Z ŻYCIA WOJTYŁY
CZĘŚĆ PIĄTA
SOLWAY
Wrze na Solvayu ciężka praca
Broszurek w kieszeni ma Karol kilka
Inni szukali wytchnienia w rozmowach
On czuł się wolny, uciekał w myślach
Genialna pamięć przyszła doń nagle
Pół żartem powiedział do dziennikarzy
Uderzył go furgon niemiecki wieczorem
Na jakiś czas do szpitala trafił
Rozbita głowa i wstrząs mózgu
To zwykle powód do amnezji
Czasami bywa jednak na odwrót
Wypadek tym razem pamięć odświeżył…
RAPSODY
Otwarły się nagle w głowie Karola
Przestrzenie twórcze, obfite podwójnie
Pracował inaczej niż inni w podziemiu,
Niektórzy mówili, że pewnie stchórzył.
On jednak myślą wybiegał naprzód
Czuł widać w sobie potencjał Ducha
Wroga pokonał innym sposobem
Jego karabin: wzmożona twórczość.
W Warszawie były tajne komplety
I latające wyższe uczelnie
Kotlarczyk z Wojtyłą Teatrem Rapsodu
Niszczy do dzisiaj Wielkie Imperia!
SALEZJANIE
Z Salezjanami po sąsiedzku
Skromnie zamieszkał blisko parafii
Wrócił z roboty, nie zastał ojca
Wyzionął ducha Karol Starszy.
Był mu jak ojciec pewien krawiec
Miał też sympatię wśród artystów
Głowę wciąż dręczył pewien pomysł
Karol do seminarium prysnął.
NIEGOWICIE
Po studiach specjalnych księżom robotę
W kurii gdzieś dają, lub w seminarium
Zwłaszcza gdy studia się zrobi w Rzymie
Inaczej było w tym wypadku.
Podobno Karol do Niegowić
Wędrował pieszo, trochę w furmance
Jak się tam spisał, mało wiadomo
Po kilku latach czekał go Kraków.
WUJEK
Kardynał Sapieha miał swoje plany
Pan Bóg przedziwnie przez jego dłonie
Karierą zdolnego wykładowcy
Z dystansu kierował bardzo roztropnie
Czuł może, że to jest następca
Widział od dawna w nim iskrę Bożą
On wcale nie był wpatrzony w siebie
Dzielił z innymi swe życie i młodość…
Góry mu w głowie były, jeziora
Tak zmylił czujność służb specjalnych
Był dla studentów jak rówieśnik
Mówili „wujek”, bo troszkę starszy.
OJCIEC PIO
Pośród gromadki przyjaciół Wojtyły
Była też młoda zamężna dziewczyna
Dobra lekarka, dzieciata mama
Rak powolutku jej ciało niszczył.
Napisał Wojtyła do ojca Pio
Nawet w jej sprawie u niego się zjawił
Żyje legenda, że „wybór na Piotra”
Niezwykły święty Wojtyle objawił.
SAKRA
Wieść o biskupstwie przyszła doń nagle
W jakimś klasztorze „leżał plackiem”
Swoim zwyczajem rozważał zapewne
Jak z przywileju uczynić zadanie
Okazji było ku temu wiele
Nie dali spokoju „panowie smutni”
Wołali do siebie na głupie rozmowy
Naprzemian pochlebstwa i pogróżki.
NOWA HUTA
„Nie zdejmę krzyża z mojej ściany”
Śpiewała młodzież pielgrzymkowa
Karol miał walczyć o krzyż na placu
W tej długiej wojnie „pod Krakowem”
Jak w opowieści Norwida o synku,
Który się martwił widząc statek
Maszt się wydawał nazbyt duży
Aby przepłynąć pod mostem małym
Wahał się pewnie razy kilka
Zawierzył jednak mocno Maryi
Miał w swoim herbie Totus Tuus
O Pani Matko: „Cały dla Ciebie!”
I tak nie będąc budowlańcem
Stworzył uparty humanista
Kościół największy na te czasy
Coś w formie Arki lub łodzi Piotra.
KRUCJATA
Nie przestał nigdy dbać o młodzież
Pomagał w tym ojciec Franciszek Blachnicki
Krościenko było modelem oazy
Krucjatą bez mieczy „nowego życia”.
SOBÓR
Zauważyli „Ojcowie kościoła”
Księdza Wojtyłę na soborze,
Z Krakowa był młody biskup i sprytny
Jako kardynał wrócił do Polski.
PEREGRYNACJA
Tymczasem trwało tysiąclecie
Nowenna wielka Prymasowska
Natchnieniem była dla parafian
Obraz Maryi „poszedł w Polskę”
Ikonę na czas jakiś skradli
W tajemnym miejscu aresztowali
Papieża Pawła nie zaprosili
Był jednak w Polsce „papież Karol”
Przywykła „szpana” ze stolicy
Do słów surowych Prymasa Stefana
Więc się zdawało, że Karol jest miękki
Że da się skłócić dwu kardynałów.
ANDRZEJ JAWIEŃ
Nie przestał wierszy pisać kardynał
Chował je jednak pilnie do biurka
Wymyślił kilka pseudonimów
Aby swe myśli sprzedać dyskretnie
Nie przestał pewnie wierzyć jak dawniej
W co również wierzył Juliusz Słowacki,
W najpotężniejszej siły działanie
„Król Duch” w PRL-u, był jego Panem.
KONKLAWE
Annuntio Vobis gaudium magnum
Habemus Papam, Reverendissimum
Mamy papieża cieszcie się ludzie
Przewielebnego… Karola Wojtyłę
Polubił lud rzymski papieża z Polski
Stał im się bliski przez swoją skromność
„Gdy się pomylę, to mnie poprawcie”
Przyznał, że słabo mówi po włosku,
INGRES
Na dzień ingresu już mówił na wielu
Bo pięćdziesięciu chyba językach
To było miłe lecz najpiękniejsza
Scena jak swego rodaka ściskał.
Znał świat wyczyny Wyszyńskiego
Wiedzieli wszyscy o udręczeniach
Przez, które przeszli ci dwoje z Polski
I jaki tryumf ich za to czekał.
W życiu Karola dydaktycznych
Chwilek i gestów całe morze
Można się uczyć na Jego przykładzie,
Że „klęsk nie znają dzieła Boże„.
Mówiła w swoich pismach Faustyna
Że jeśli wierna będzie Polska
To już nie musi być wcale wielka
Aby się od niej zapalił ogień.
„Ogień na ziemie przyszedłem przynieść
I jakże pragnę aby zapłonął”
Nie było dane w Izraelu
Pali się iskra gdzieś pod Krakowem!