Wybierz swój język

Osiemnascie lat

 

Czyli “pragmatyzm” lub powolanie w dzialaniu: “kaplanstwo”

 

Jest zart ze ksiadz ciagnie diabla za ogon i nim pomiata

Lecz tylko przez pierwsze siedem latek

Potem mu diabel siada na plecy i to sa drugie siedem lat „wspolpracy”

A juz na trzecia siodemke, to diabel za ogon lapie ksiedza

I nim pomiata tak samo jak kaplan przez swe pierwsze lata miatal.

 

Prymicja

 

Pierwsza siodemka zaczela sie dobrze na moje swiecenia przyjechala babcia

Byl wuj pallotyn z podwarszawskich Zabek przywiozl obrazkow darmo cala paczke

Rodzice byli zgodni jak nigdy, jak na wesele bylo duzo gosci

Mialem prymicje na Boze Cialo, zaczela sie chyba w pol do dwunastej

Byl na niej wojt moj rowiesnik ze Skrwilna z Brodnicy sporo belfrow

Najwieksza dla mnie niespodzianka, ze dojechali wszyscy klerycy,

Z pierwszych rocznikow, bo ci co w sutannach musieli pozostac

Na Boze Cialo uswietniac procesje w przeswietnej Katedrze...

Procesja skonczyla sie tylko przed czwarta, to dla niektorych bylo piekne

Proboszcz sie na mnie troche dasal na to, bo bez prymicji i tak klopot wielki

A tu tlum podwojny, mniejsza o to...

Ludzi zabawial chorek ze swietego Rocha na zmiane z miejscowa schola.

Kazanie glosil moj wigil Jacek, mowil o ludzich gdzies z Ukrainy,

Ktorzy nie majac kaplana do konfesjonalu krzyz postawili i tak sie spowiadali...

Wiec na prymicji juz mowil o tym, ze chcac tam jechac dobrze robie

Psalm wykonywal nasz kleryk z Minska Parachniewicz Anatol

Goraco bylo, ludzie zmeczeni dluga i dziwna procesja

Nikt nie chcial jesc wiec na sute stoly nie bylo za bardzo chetnych.

Dobrze, ze mialem w tej sprawie przeczucia, ze zaprosilem dzieci

Gwozdziem programu bylo ognisko, maluchy mi wszystko zjedli...

To byla pewnie jedyna na swiecia „prymicja dla dzieciakow”.

Sala zupelnie opustoszala okolo pol do dwunastej.

Nazajutrz myjac talerze i sprzatajac stoly

Jedna mi z ciotek sie przyznala, ze to niewiarygodne.

Ze nikt z rodziny nie oczekiwal, ze ja seminarium skoncze.

 

Ostra Brama

 

Tydzien po prymicji do Polski przyjechal, nasz niezapomniany Papiez

Byl pomysl by dac miejscowki neoprezbiterom przy papieskim oltarzu,

Pomysl byl moj lecz nie przypadl do gustu tym co na to mieli wplyw,

Stalem wiec w dole z daleka trzymajac w rekach puszke,

Z nia potem wedrowalem po bialostockim lotnisku rozdajac komunie,

Ta praca byla na tyle przejmujaca, ze kiedy konczylem rozdawac

Juz ksiezy nie bylo na placu i dawno odjechal Papiez

Slyszalem tylko z daleka przedziwne Jego slowa, o „miescie milosierdzia”

Na teczy wisial ten obraz Ostrobramski, najladniejsza dekoracja...

Udalo mi sie przekonac kolegow, ze mozna sekundycje miec w Ostrej Bramie

Prosto wiec ze Mszy papieskiej, dosslownie po kilku dniach

Pojechalismy pociagiem do Grodna a stamtad do Wolkowyska

Pomagalismy spowiadac na misjach Redemmptorystow

Do dzis mi w uszach jak echo dzwieczy ta piesn z megafonow

Nie zamykajcie serc, zbawienia nadszedl czas,

Gdy Chrystus puka w drzwi, moze ostatni raz.

Potem byl odpust w Plebanowcach, kazanie mial Franciszkanin

Mysmy blogoslawili tlumek parafialny i wszystkie obrazki rozdali te z Zabek

Potem autobusem do Wilna do moich starych znajomych

Mysle ze kazdy z kolegow, byl bardzo zadowolony

Czterech nas bylo, piaty zrezygnowal, bo mial obrone magisterki

Miejsce intymne wymarzone, tam ludzie do dzisiaj caluja dlonie ksiezy

Co mowic o mlodych prezbiterach co pachna olejami jeszcze...

 

Indura

 

Inna niezwykla celebracja z wianeczkiem i banda ministrantow

Wedle starego rytualu, w parafii gdzie jako diakon mialem praktyke

Uczuc i wzruszen nie opisze, chociaz probuje czasami

Indura miasteczko na granicy niedaleko Kruszyniany

I muzulmanskie Bohonniki po polskiej stronie granicy

Tam rowniez z dzieciarnia sie przyjaznilem jak w Skrwilnie

Co wtedy bylo na stole z wrazenia calkiem nie pamietam

Ale goscinnosc bez granic zawsze dla mnie wzruszajaca

Inna rzecz, ze od tej pory bywalem w Indurze malo...

Za rok na wiosne one same z siostra Bernarda przyjechaly

Odwiedzic mnie w Dolistowie...

 

Rozanystok

 

W tych czasach mialem w Kruszynianach zyczliwego dziekana

Byl wikariuszem ksiadz Marek, tez dobry dla mnie czlowiek

Za jakis czas na misjach w Afryce wyladowal

To oni mnie zachecali bym do pielgrzymki dolaczyl

Kruszyniany – Sokolka – Rozanystok

Na trasie sprawowalem jak w transie, prymicyjna posluge

W tym czasie dwoch Salezjanow, odwiedzalo wszystkie grupy

Opowiadali, ze wkrotce w polowie lipca z Suwalk

Pojdzie piesza pielgrzymka na Litwe...niesamowita pokusa

 

Francja

 

Ksiadz Wojtek Lazewski zrobil nam prezent i wszystkich prymicjantow zaprosil

Zebysmy wzieli grupy studenckie i z nimi jechali na rekolekcje w Taize

Rozne terminy tych wyjazdow ja wzialem pierwszy jeszcze w czerwcu

O tym, ze bede pracowal nad Biebrza wlasnie tam mnie doszly wiesci

Mialem tam grupe wysmienita, wszyscy jechali z przekonania

Spiewalismy w drodze rozne piesni tak jak to robia pielgrzymi.

Pewien chlopiec chcial zostac w Taize na zawsze lecz wrocil w ostatniej chwili

Ze moze byc inaczej nie moglem i myslec, ale za rok pomyslalem

Bo mialem powtorke „deja vu”, malo nie zwariowalem

Kierowcy stuknieci i kaprysna mlodziez, ja sam zmeczony zdarzeniami

Dowieziono nas jak gastarbeiterow, wysadzono, zebrano z powrotem do kraju.

 

Dolistowo

 

Autobusem dojechalem do Knyszyna zaraz po powrocie z Taize

Potem kilka kilometrow pieszo pieszo przed Kalinowka niespodzianka

Zabral mnie moj kolega kursowy, ktory przejezdzal tedy przypadkiem.

Tego dnia byl jakis pogrzeb w ktorym udzial bralem

Potem zjedlismy obiad i zaskoczyl mnie bardzo Proboszcz,

Mowiac ze mam jeszcze troche urlopu i moge sobie jechac gdzie chce...

To bylo piekne z jego strony, bo choc dopiero wrocilem z Francji

To mialem w pamieci zaproszenie na piesza pielgrzymke do Ostrej Bramy

To miala byc moja druga wizyta w tak krotkim czasie na Litwie

Tym niemniej z Suwalk wedrowalem i laski sobie wypraszalem

I mnostwo dal mi ich Pan...

Parafia starozytna piecsetletnia, okolica malownicza rzeka Biebrza

Zaglebie krzyzy litewskich, ogromna ilosc w kazdej wiosce:

Radzie, Moniuszki, Mikicin, Wrocen, niezapomniane „Zabiele biskupie”

Stamtad pochodzil Piotr Semeneko zalozyciel Zmartwychwstancow

Tam sie wychowal sufragan warszawski przyjaciel Rosji ksiadz Pikus

Na Dolistowskiej parafii rower pozyczalem od starszego wikariusza

Bo mialem dwie wioski dojazdowe, bylem dosc dobry kolarz...

Zagapilem sie jednak pewnego razu miedzy kosciolem i szkola

Kciuk prawy zlamalem, rozbilem sobie podbrodek, miekko na szose upadlem

Dla parafian sensacja: rowerowa katastrofa po powrocie z wiejskiego rozanca

Czasami bralem motocykl od mlodziezy, taki zepsuty „na bateryjke”

Akumulator raczej nie laczyl wiec jechalem dodajac gazu

Co bylo trudne zwlaszcza na zakretach, motocykl ciezki – Jawa...

Z mebli mialem etazerke i krzyz zrobiony na wzor san Damiano

Spalem na podlodze na pozyczonych oazowych materacach

Robilem procesje ze swiecami, mialem tez ruski megafon

Z dziecmi chodzilismy ulicami piesnia meliniarzy straszac

Dobrze tam mialem, bo proboszcz przychylny i chociaz dziwak

Do mnie podobny, to jednak bardzo gleboko wierzacy,

Cieszyl sie ze pragne odwiedzac Wilno i Bialorus

Cieszyl sie rowniez, gdy podarowano malutki placyk pod kapliczke

Wiec mnie zawolal i jak konspirator, zaproponowal bym sie tym zajal

Tak wiec sie stalem budowniczym w malutkiej wiosce Wroceniu...

 

Litwa

 

Na Litwe jezdzilem z parafianami dzieki zgodzie Proboszcza

Mozna rzec nadmiernie czesto,

Czasy takim podrozom sprzyjaly, narod sie troszke stesknil

„Do tych pagorkow lesnych, do tych lak zielonych,

Szeroko nad blekitnym Niemnem rozciagnionych”

I ja tesknilem tak bardzo

Co trzeci miesiac wozilem grupy raz dla doroslych dwa razy dla dzieci

A stamtad wzajemnie przyjezdzaly autokary do mnie...

Malutkie Dolistowo, ze swym „Swietym Miejscem”

Stalo sie na czas jakis dla dzieci ze Wschodu Mekka

Byla grupa z Indury i dzieci z Rohoznicy

Nareszcie przyjechaly tez dzieci z Wilenszczyzny –

Me Soleczniki kochane – wspieral nas w tym senator Jan Szafraniec!

Niech wiec nie dziwi, ze bylem jak w transie

Sam nie wiem jak tem rok w Polsce przelecial

Czy mieszkalem w Polsce czy raczej na Litwie

A moze po srodku na Bialorusi.

 

Bialorus

 

Kazdy raz na Litwe i na Bialorus bralem maluchow i nauczycielki

Dziwili sie ludzie, ze to sie udaje, bo przeciez dotad granice byly szczelne

Ja proponowalem, zeby jak pielgrzymi, nasze dzieciaki mieszkaly po domach

I kiedy do nas przyjezdzaly stamtad to mialy zabawe podobna.

Najpiekniejsze miejsca z mozliwych wybieralem, na te krociutkie wojaze:

Grodno, Indura, Wolkowysk, Zyrowice, Slonim i Nowogrodek

Do Orzeszkowej i do Mickiewicza odswiezac szkolne lektury

Do Krew i Oszmiany, krolewskiego Wilna powtarzac lekcje historii

Potezny Minsk, Zagadkowy Mohylew, Glebokie i Dunilowicze

To wtedy uczylem sie misyjnej postawy patrzac na naszych ksiezy:

Wladyslaw Blin, Cyryl Klimowicz to dzisiaj Ekscelencje

Jeden odjechal do Witebska inny jest na Syberii

W tych czasach to byli frontowi zolnierze weseli, rubaszni, smieszni,

Ksiedza Pozarskiego pamietam z tych czasow i jego problemy z wladzami

Gdzies w mojej glowie rodzily sie obawy, ze i mnie to sie przydarzy...

 

Rostow

 

Dekret do Rosji dostalem po roku, troche sie trzeba bylo potrudzic

Bo oficjalnie nikt nie zapraszal wiec rozeslalem na wschod do Biskupow

Zachete by sie zwracali na adres kurii bialostockiej - list z Moskwy nadszedl w pore...

Pewien zbieg okolicznosci sprawil ze trafilem na Kaukaz

Biskup parafie wizytowal wiec cieszyl sie, ze im ksiedza przedstawi.

Ze bylem mlody bez doswiadczenia, nie gralo zadnej roli

Biskup moskiewski dwoil sie troil, nie mial innego wyboru.

W Rostowie mialem pewne leki i trudno mi bylo, ze tu jest inaczej

Ze nie ma tego bialoruskiego do katolikow entuzjazmu

Ogromne miasto bylem dumny i wdzieczny losowi za podarek

Milion mieszkancow a katolikow moze 20 na wizytacji

Biskup rozplakal sie na kazaniu, mowiac ze nie ma dloni figura

Co sie zostala ze starej swiatyni i ze potrzebne jej dlonie parafian

Ja tez plakalem ale pozniej troche, gdy sie zamknalem w pokoju

Plakalem to malo powiedziane, ja wylem, byl w sercu niepokoj

Przez caly rok walesanina i brak wlasnego, intymnego kata

Nie mowie o glupstwach jak telefon, prysznic, samochod

Najpierw murzynski akademik potem hotele, mieszkania parafian

Nareszcie domek tonacy w blocie 15 km od centrum miasta

4 lata tluczenia sie po swiecie autobusy, pociagi, autostop

Zdarzalo sie w blocie chodzic na pieszo i lulce motocykla

Rozrywke tam mialem bo dzieciarnia ciagnela sie do klasztoru

Siostry robily katechezy po kilka godzin dziennie

Sprawe zwachali nagle kozacy, zwachal tez pop Prawoslawny

I przyjechala ekspedycja nasza parafie „sprawdzic”.

Grozili po chamsku i obiecali, ze nie ujdziemy z zyciem,

Wiec lepiej wyjechac po dobremu, tak milo kozacy prosili.

Modlilem sie szczerze do Andrzeja, do swietego Boboli

I nagle olsnienie przyszlo w szpitalu, bo mnie zab strasznie rozbolal

Obok szpitala Urzad Miejski, poszedlem po konsultacje.

Tam Burmistrzyni mnie przyjela oschle a potem z sympatia

Na imie miala Walentyna, kilkakroc sie z nia spotykalem

Radzila zglosic o wandalizmie na rejonowy posterunek

I sama wezwala ich na rozmowe po dwoch tygodniach przyszli.

Zachowywali sie troszke grzeczniej ale wyzywajaco

Skutek byl taki, ze wiecej nie mialem w parafii niechcianych gosci.

Wsparli nas jeszcze nasi sasiedzi zdziwieni pewnym zdarzeniem

U nas w kaplicy dwoje dzieci co mialy noce bezsenne

Po jednym rozancu wyzdrowialy, ich babcia byla szczesliwa.

Ich mama chodzila co dzien na Msze, chociaz Baszkirka byla

Rozne pomysly chodzily po glowie, mialem wsparcie z Hiszpanii

Klerycy pisali o mojej pracy i publikowali w prasie

Ja do nich rowniez przyjezdzalem do dalekiego Madrytu

Ludzie ofiary chetnie dawali wiec moglem sie w Rosji utrzymac

Mialem tez ksiedza pobratyma w alpejskiej wiosce Entratico

Ktoregos razu kontener przyslal, lekarstwa, ubrania, zabawki

Dzieki tym darom nasza parafia stala sie popularna...

Po roku pracy moje talenty choc zakopane wyrosly

Z jednej parafii wyrosly 3 nowe: Batajsk, Taganrog, Nowoczerkassk,

Nie rosly same, ja polewalem, dzwonilem pisalem listy

Panie na poczcie ze smiechu pekaly gdy przynosilem w walizce

Po kilka tysiecy do Taganroga, Azowa i Wolgodonska

Jak tylko w ksiazce telefonicznej znalazlem nazwisko polskie

Albo niemieckie czy nawet ormianskie, pisalem list do tych ludzi,

Ze jest wspolnota choc nie ma kosciola, dokad i kiedy przychodzic.

W Nowoczerkassku Dom Oficerow, niegdys Seminarium Prawoslawne

W Taganrogu Muzeum Czajkowskich, w Rostowie Galeria Obrazow.

 

Batajsk

 

Batajsk nad Donem, rostowskie przedmiescia lub „miasto satelita”

Podobno Batajsk po mongolsku, znaczy po prostu bloto.

W tym blocie nasi parafianie kupili domek dla siostr

Ja po sasiedzku zamieszkalem, bylem wciaz bardzo niezdarny

Biskup mnie co rok wizytowal i widzial ze sobie nie radze

Trzeba budowac wielki kosciol a ja wciaz w oblokach latam

Oddal wiec Rostow Salezjanom, mnie pozostawil na przedmiesciach

Zostawil mi parafie Taganrog, pozwolil do Kalmucji dojezdzac.

 

Kalmucja

 

Najdalej byla Kalmucja, ale musialem tam jechac

Bo mnie zawstydzili ludzie, tamtejsi, ktorzy mnie w Rostowie znalezli

Chcialem odwzajemnic te ich wizyte wiec na jesieni jechalem z koleda

Adres zgubilem wiec dalem ogloszenie, ze przyjade za miesiac

Spotkanie wyznaczylem kolo Lenina, byl wtedy luty, mroz trzaskajacy

Przyszla Helena staruszka ze Lwowa, mialem tego dnia wiele radosci

Potem znalazlem jeszcze rodakow w rejonie Gorodowikowska

Wioska Wesoloje, glownie Polacy i mnostwo Niemcow w Baszancie

Dzis sa w Kalmucji 3 kapliczki, wszystkie koloru niebieskiego

Podarowane przez Renovabis ojcu Lucjanowi Szymanskiemu...

Kalmucja to kraj polpustynny, na wiosne w stepie tulipany

Kwitna jak na jednej wielkiej plantacji w europejskiej Holandii.

Na stepach owce i wielblady, solone jeziora

Nad Morzem Kaspijskim troche nafty, stad przyszlosc dla kraju.

Stymulowaly mnie w Kalmucji jeszcze przedziwne wiesci z prasy

Ze sie miejscowy mlody prezydent wybiera do Watykanu

Nie moglem rozgryzc co go tam ciagnie, Kalmucy to buddysci

Na miejscu jednak sie dowiedzialem, ze maja katolika...

Powiedzial mi o tym pop prawoslawny, rubaszny mnich Zosima

Byl dla mnie na tyle zyczliwy, ze pozwolil w swym domu odpoczac

I gdy wiercilem sie niecierpliwie zapytal jaki mam problem

Przyznalem sie, ze jestem beze mszy a mam wszystkie paramenta

Dal mi wiec pokoj gdzie jego monaszka prosfroki do mszy piekla

Za ministranta byl drugi mnich mlodszy, dawny Krisznaita.

To mi sie jeden raz w zyciu zdarzylo, zbaranialem z wrazenia.

Tymczasem Zosima poszedl na pogrzeb, on skonczyl i ja konczylem.

Wyjal z kieszeni troche pieniedzy i podarowal „na droge”.

Na droge dal tez mi telefon katolika i kilka dobrych rad.

Bym sie rozejrzal w Kalmucji Zachodniej, gdzie katolikow moc.

Jedyny katolik Kalmuk, byl kolega Prezydenta

Wiec gdy kolejny raz przyjechalem, spotkanie bylo na lotnisku.

Przemily chlopiec, mowil po polsku, wolno i wyraziscie.

Swiecily mu sie przy tym oczki, zdawalo mi sie chytrze.

To on zalatwil te podroz do Rzymu i wiele akcji podobnych.

Pierwszy raz w zyciu i penie ostatni mierzylem tak wysoko.

Pawel urzadzil spotkanie dla mnie z Prezydentem Kalmucji

Owszem bylo oficjalnie lecz widac bylo skutki.

 

Miedniewice

 

Na jakis czas oddalem parafie Franciszkanom pod opieke

Sam pojechalem na nowicjat, zeby swe sily zmierzyc

Dzis powiadaja ze to dziwactwo, kiedy ksiadz diecezjalny

Chce sobie wstapic do zakonu, ja jednak tego wlasnie chcialem

Mialem wachania czy Jezuitow prosic o przyjecie

A moze jednak Franciszkanow, kto z nich na misjach mocniejszy

Mialem tez kilka innych powodow, zeby uczynic pauze.

Po trzech latach w Rosji mialem szczerze dosyc, potrzebowalem odpoczac

Gdy po pol roku sie okazalo, ze mnie w Batajsku nie zastapia

Wrocilem zgnebiony z nowicjatu i oralem znowu

 

Kuban

 

Oddawszy Kalmucje Franciszkanom mialem dla siebie czasu wiecej

Podarowalem go Ormianom i polskiej diasporze w pewnej stanicy

Zwala sie niegdys Humaniem, bo stamtad szla emigracja

Po blokadzie Leningradu do Humania skierowali wyglodniale masy

Dlatego nowa dali nazwe stanica Leningradzka

Mialem polskich rodzin sporo najaktywniejsi Michalscy, Skakowscy

Tam sie udalo zarejestrowac wspolnote Jezusa Milosiernego

Stamtad poslalem do seminarium jednego chlopca, zakonczyl skutecznie

W tym czasie i w tych okolicach mialem dwie katastrofy

Raz zepchnal mnie z trasy do rowu Kamaz, drugi raz mialem wywrotke

Piec osob bylo w srodku Niwy, ogromna mialem szybkosc.

Dach sie przypluszczyl, szyby wypadly lecz nikt z nas nie zginal

Ja mialem glowe mocno rozcieta,trzeba bylo strzyc wlosy

Zeby mi szwy w szpitalu wojskowym napredce na rane nalozyc

Czaszka nie pekla lecz gematoma byla na mozgu solidna

Ale ze nie chce Pan smierci grzesznika, lecz by sie nawrocil i zyl

Chodze po swiecie i ciagle sie pytam, jak dalej i po co

 

Czita

 

Syberia to miejsce szczegolne i dla Polakow swiete

Mialem to dziwne uczucie, ze jestem wciaz na pielgrzymce.

Po latach nieporozumien i walki z wiatrakami, tutaj poczulem wiatr w plecy

I znowu charowalem...

W Czicie na wielkim cmentarzu, sa groby austriackie polskie

Najwiecej jednak zadziwia ilosc nagrobkow japonskich.

Tutaj z Mandzurii jency jak muchy umierali

Tutaj wieziony byl ostatni chinski Pu Yi imperator.

Rowniez w tym „swietym miescie”, urodzil sie Rokossowski

Tutaj wieziono w areszcie deportowanych z Harbinu

Marianow wschodniego obrzadku

Ojciec Tomasz Podziawa i pare innych nazwisk.

Gdy pierwszy raz przyjechalem, za ich dusze odprawilem Msze swieta.

Owszem tu sa wciaz Polacy, lecz mocno zrusyfikowani

Nestorke Polakow Jadwige na Uniwersytecie spotkalem

Inny Polak mlody, z tej samej uczelni

Gdy odebral herb Polski i Ikone Czestochowska

Przed kamerami miejscowej telewizji

Krewni mu zabronili by sie z mani przyjaznil z leku, ze straci prace...

Na Zabajkalu diaspora niemiecka, szczegolne dla mnie blogoslawienstwo

Pol roku spedzilem w parafii zaledwie. Kazdego miesiaca po tygodniu

Jechalem dwie doby z Chabarowska, dwa dni pracowalem dwie doby powrot

Statuty rejestrowalem 3 miesiace, ziemia budynki byly po pol roku

Biskup dal ksiedza na stale czym predzej, po trzech latach stal juz piekny kosciol

 

Chabarowsk

 

Na placu przed dworcem wielki pomnik kozaka Chabara

Sam dworzec w stylu chinskim jak wiele innych tutejszych domow.

Sporo budowli drewnianych podobnie jak w Irkucku

Ulice bardzo przestronne i raczej malo przytulne.

Piekny widok na Amur, warto tu w maju przychodzic

I patrzec jak nagle pekaja wielkie kry lodowe...

Mialem pracowac na Sachalinie ale Chabarowsk tez mialem w dekrecie

By tam pomagac jakby z doskoku dwom starszym ksiezom jankesom

Mam stamtad wiele milych wspomnien i niewatpliwe sukcesy

Stamtad wyjechalem na wakacje do Japonii i tam mi zabrali dokumenty

 

Kamczatka

 

Jedenascie godzin roznicy z Warszawa i 9 godzin lotu do Moskwy

Przepiekny polwysep z zagadkowa endeniczna przyroda

Trzy wulkany w stolicy Petropawlowsku i czeste trzesienia ziemi

Parafia swietej Tereski, zarejestrowana praktycznie od zera

Rok przed moim przyjazdem bywali tutaj z Magadanu ksieza dwa razy.

Mnie sie udawalo z Sachalinu przyjezdzac podobnie tak jak do Czity

Latalem jednak samolotem wiec moglem tu bywac po 5 dni

W inne tygodnie nieobecnosci kazania slalem przez internet

Ludzie czytali sobie rozaniec i pili herbate po przyjacielsku

Z tej parafii tez mialem klerykow, jednego w Polsce u minorytow

Inny do Moskwy poszedl...

 

Sachalin

 

 

Najwieksza rosyjska katorga, z ktorej tak jak z Kamczatki

Trudno bylo uciec, tym nie mniej nasz rodak Bronek Pilsudski

Gdy wyrok swoj odsiedzial i za zaslugi dla nauki

Byl wypuszczony do Europy, zakonczyl zycie samobojstwem

Do Sekwany wskoczyl...

Mowi sie, ze to z powodu kobiety, ksiezniczki Sachalinskiej

Ktorej Ajnowie nie chcieli wypuscic z nim razem za granice.

Mowi sie rowniez, ze w kazdej wiosce, na tej przepieknej wyspie

Mial pan Bronislaw jakas ksiezniczke i po kilkoro potomkow.

Nic wiec dziwnego, ze jest lubiany i bardzo popularny

W kazdym zakatku Sachalina, bo wszedzie ma potomkow.

Moze to bajka albo legenda, lecz lubia autochtoni

Mowic, ze ktos z nich cos wspolnego ma rowniez z ta legenda.

Tutaj tez spedzil lata swoje zupelnie dobrowolnie Antoni Czechow

Ktorego bardzo los intrygowal zeslancow...

To co napisal jest bardzo smutne, na tyle wstrzasajace,

Ze wladze imperium zamknely katorge po ukazaniu sie ksiazki.

Wspolnota koreanska, przymusowi zeslancy z okolicy miasta Tegu

Japonskie wojska mialy tanie rece do kopaln i do lasow wyrebu

Rosyjskie wojsko jencow nie puscilo, bo Tegu to Poludnie Korei

Proponowano wyjazd na polnoc ale zeslancy nie chcieli...

Do nich wiec z ojczyzny przyjechali ksieza 6 lat przepracowali

Gdy powstal konflikt co do jurysdykcji, do swej diecezji wrocili

Nie bylo wiadomo, kogo sie sluchac, mial swoje racje biskup Wert

Mial tez powody japonski Biskup, by na Sachalinie bywac

Potem nasze spory dotarly do uszu, rosyjskich sluzb specjalnych

Ze nie respektuje Watykan sachalinskich granic

Taka wiadomosc podano do prasy, i ja sie tlumaczyc musialem

Wylecial za to biskup Mazur ja tez za to wylecialem

Pretekst byl slaby, bo jaki interes mogl miec Watykan w Rosji

Zeby negowac jakies granice, tym niemniej okazja prosta

Nie podobalo sie komus na gorze, ze katolicy sa gdzies lubiani

Trzeba ich bylo przystopowac i za dynamizm ukarac.

Ja mialem na Sachalinie nadzorowac budowe pieknego kosciola.

Proboszcz byl chory umieral na raka ale do konca pomagal

Tutaj spedzilem swoj jubileusz dziesiec lat kaplanstwa

Najpierw posrodku scian nowej swiatyni odbyla sie pierwsza Msza

Potem autobusem wyjechalismy za miasto by poweselic sie na powietrzu

Koreanczycy zrobbili mi piknik nad rzeka w maju wsrod sniegu

Mam z tego zdarzenia troche zdjec autorzy z Warszawy przybyli

 

Japonia-Korea

 

Bylem w Japonii na wakacjach szczesliwy jak male dziecko

Polnocne zwiedzilem miasto Kuji, gdzie wydobywa sie bursztyn

Pamietam miasto Nagasaki i meksykanski dom studencki

Klasztor swietego Maksymiliana na wzgorzu Mungezai no Sono

Tramwaj co jedzie pod gorke szybko, czysciutkie uliczki i domy

Po odwiedzinach w Japonii na miesiac na promie pojechalem

Do niedalekiej Korei, tam tez przyjaciol mialem

Piekny port w Pusanie pobyt w domu starcow

Spotkanie z niemieckim misjonarzem

Podroz na polnoc do Ansanu na przedmiesciach Seulu

Pierwszy nocleg w zyciu u Matki Teresy w klasztornej rozmownicy

Potem wedrowki po miescie i spotkania z diaspora sachalinska

W Seulu audiencja u kardynala, starego Stefana Kima

Podroz do kolebki chrzescijanstwa na „gore glow” Czol tu San

Wizyta na grobie Andrzeja Kim de Gona glownego meczennika

I wreszcie malutkie sanktuarium w Naju, gdzie figurka krwia placze.

Powrot do Pusanu i do Japonii zupelnie samodzielnie

Troszeczke pomogly mi siostry wizytantki, znane z Chabarowska

Poznajomilem sie na Shinuya z ojcem Janocinskim

Kilka klasztorow dominikanskich w duzej diecezji Sendai

Dzieki niemu zobaczylem...

Ogromna swiatynia jezuicka Uniwersytet Spophia

Tam przyjal mnie ksiadz Oblak, brat warminskiego biskupa

Mala kapliczka w Kawasaki i proboszcz Edward Brzostowski

Wspomnien bez liku i zal ogromny, ze misja ta taje jak snieg

Malo powolan kaplani starzy, zamyka sie wiele kapliczek

Puste tez stoja piekne koscioly, ktore wsrod lez ktos wznosil

Troszeczke lepiej to wszystko wyglada na poludniu kraju

Sa w Nagasaki katolicy sa jeszcze w Fukuoce...

 

Czarna Bialostocka

 

Jest w Puszczy Knyszynskiej miasto Czarna

Tam kiedys czolgi robiono, potem maszyny rolnicze

Teraz jest bezrobocie...

Tutaj sie ludzie mocno sprezyli, podobnie jak w Nowej Hucie...

Wbrew strasznej wladzy piekna swiatynie za osiem miesiecy wzniesli

Teraz tam drugi fenomen krakowski a nawet oswiecimski

Swiatynia Jezusa Milosiernego w starym budynku kotlowni.

Tam powierzono mi mila prace w osrodku Metanoja

Zaprzyjaznilem sie z narkomanami na kursie odwykowym.

Robilem dlugie nabozenstwa, kazania jak na oazie

Potem zabralem ich na pielgrzymke ogladac polskie pejzarze.

Widzielismy Lichen i Radio Maryja, nocleg byl w Oborach

Nastepny przystanek w rodzinnym Skrwilnie i w sierpeckim klasztorze

Moje kaplanstwo dwanascie latek w tym miescie swietowalem

Lykalem lzy, bo chcialem na powrot wyjechac na koniec swiata

Biskup powiedzial, ze mi wystarczy, ze 10 lat bylem w Rosji

Lecz ja prosilem i na oczach gaslem wiec wydal mi „dekret z litosci”

 

Ukraina

 

Ten kraj nie potrzebuje zadnej reklamy i ksieza tam jada pracowac

Tym niemniej sa tam wielkie potrzeby i dla mnie znalazl sie katek

Mialem pojechac do Kazachstanu, lecz wizy nie dostalem

Totez misyjny krzyz jaki w Gnieznie uroczyscie dostalem

Wreczono mi po raz wtory w czasie pilgrzymki podlaskiej

W rozanostockim sanktuarium wsrod wielkiego aplauzu.

Miejscem mej pracy mial byc Donbas, znane mi okolice

Mozna rzec, ze jak sym marnotrawny na Don Cichy wrocilem

Prawda po drugiej stronie granicy rosyjsko ukrainskiej

Tym niemniej mialem okazje wielokroc dawnych parafian spotykac.

Owszem dostrzegam, ze opatrznosciowe to bylo dla mnie miejsce

Byly momenty pekalem z dumy, ze mieszkam w misji francuskiej

Polmilionowa Makiejewka miala najwieksza francuska diaspore

Poltora tysiaca robotnikow i wyksztalceni inzynierowie

Tu zbudowali ogromna Hute i kosciol swietego Jozefa

W kosciele tym pracowal niezwykly Pio Eugene Neveux

Dla niego pobyt 20-to letni dziwnie sie bardzo zakonczyl

Pisal petycje do Watykanu, ze nie ma nad soba wladzy,

Ze bolszewicy powyganiali biskupow z Saratow,

Ze trzeba na ich miejsce wyznaczyc, by prace koordynowac.

Watykan dostrzegl taka potrzebe i wyslal z tajna misja

Doswiadczonego jezuite arcybiskupa D’Herigny

Ten sie umowil z naszym proboszczem w zakrystii na Lubiance

I tam go wyswiecil na Biskupa i dal mu nowa pastwe.

Ten swoja droga zalujac, ze teraz nie bedzie ksiedza na Donbasie

Wyswiecil napredce zakonnika, ktory byl tylko zakonnym bratem

David Meilland bardzo chorowity niezwykle skrupulatny,

Zgnebiony zyciem i komunizmem po trzech latach wrocil do Francji.

Gdy na poczatku dziewiecdziesiatych zjawili sie Chrystusowcy.

Nie bylo sladu po starym kosciele, nie bylo tez parafian.

Owszem do Huty sie zglaszali jak rowniez na kopalnie

Chlopaki z zachodnich wojewodztw katolickiego wyznania.

Totez istnieje mala kapliczka na prywatnej posesji

W niej na przeciagu lat 10-ciu zmienilo sie 10-ciu ksiezy.

Trudno tam bylo osiasc na dluzej kazdy mial jakies trudnosci.

Ja przesiedzialem – rekord, lat piec nie odwiedzajac Polski.

Z poczatku wszystko szlo jak z platka, zdobylem napowrot dwa stare koscioly,

Potwieralem kilka kalpliczek mawet zrobilem pilne remonty

Lecz kazdy sukces ma swoja cene i diabel zaczal sie zloscic

„To miejsce Rzym sie nazywa”, smial sie Lucyper

Plakalem ja jak Twardowski.

W moim wypadku to byl Donbas, tam sie odbyla kleska...

Kusil mnie owszem jak przystalo na druga dekade kaplanstwa

Zabral mi zdrowie, dobre imie, splugawil umiejetnie

Tymniemniej nade mna sie zlitowal jakis aniol w niebie

Zapoznal mnie z dobrym chinczykiem, ktory mnie troche lubil

Dawal mi pol roku lekcje a potem do ojczyzny wrocil.

Gdy sie dowiedzial ze choruje, odszukal w szpitalu.

Zalatwil mi wize i bilety i znalazl mi lekarzy.

 

Chiny

 

Zdrowie wrocilo nie od razu, jednak chec zycia wrocila

Tak wiele pieknych miejsc obejrzalem i tylu spotkalem katolikow.

Pekinskie koscioly bardzo swoiste, zwlaszcza na Wan Fu Dzien

Jak jakas maskotka z Disnejlandu posrodku miasta tkwi.

Niziutki plotek – dekoracja, nie oddziela go od deptaku

Tutaj startuje wiekszosc wycieczek tu katolikow tlum.

Pierwszy hotelik w jakim mieszkalem byl wlasnie w tej okolicy

Potem mi tansze znalezli mieszkanie na Guan Caj Lu

To byla dzielnica „teczowa” z nazwy i z moich wrazen.

Tecza to jakby brama przez ktora Matka Boza

Daruje laski swe

Dlugi czas mialem klopot z chodzeniem wiec pierwszy raz opuscilem dom

Po 40-tu dniach od przylotu, zwiedzilem opisany kosciol co ma 400 lat.

Tam wzialem adres do katedry, dzilo rak Matteo Ricci

Niesamowicie genialnego wloskiego Jezuity.

Ten kosciol ma u wejscia Lurdzka grote i stacje metro naprzeciw.

Latwo tu dotrzec tak samo jak do Jozefa.

Od Placu Niebianskiego Spokoju 10 minut na pieszo

Chinczycy te barokowa swiatyni Nan Tang nazywaja

Co znaczy w przekladzie na polski Poludniowe Sanktuarium

Za jakis czas tez odszukalem w podobnej odleglosci

Katedre stara choc wiekiem mlodsza Bei Tang czyli Polnocna.

Wiek 18-ty lecz przerobiona na dziwny styl gotycki

Co przemieszany jest z elementem miejscowej chinskiej tradycji.

Takich mieszanek widzialem wiele zwlaszcza na chinskich wioskach.

Bo gdy po upadku rezimu Mao zwrocono kosciolom wolnosc,

To wiele swiatyn bylo w ruinach i ludzie chcieli na nowo

Wznosili je czesto z braku pieniedzy, bez projektu „na oko”

To co sie w glowie naszych azjatow gdzies kojarzylo z Zachodem

Formy gotyckie ale pstrokate i jak choinki podswietlone.

Wszystko to chwyta za serce niezwylke, do lez mozna wszystko zapomniec

Wiec zapomnialem miedzy innymi, ze jestem ciezko chory

Piekna pamietam msze lacinska w dzien Matki Bozej Rozancowej

I ksiezyc w pelni i kolejka starcow co chcieli mi dlonie calowac

Zupelnie tak jak na poczatku, gdy mialem prymicje w Ostrej Bramie

Dal mi Pan Bog znowu odczuc, ze ksiadz moze byc kochany

 

Uzbekistan

 

W Uzbekistanie wchodze w doroslosc, kaplanstwa rok osiemnasty

Diabel wciaz pragnie mna pomiatac, a ja mu sie nie daje...

 

 

Ks. Jaroslaw Wisniewski

Taszkient 21 maja 2009