Spowiedz – Ziemia Michalowska
- Holenderskie miasto
Symbolem miasta Brodnicy jest „dlon zlodzieja” prawa.
Osadnicy przybyli z Holandii i przywykli zloczyncow tak karac,
Ze za kradziez rabano dlonie podobnie jak u Arabow...
Ten herb jednak nie uchronil wspolczesnych tu Polakow.
Ja tez nagrzeszylem nie malo i o tym bedzie spowiedz,
Dlon zachowalem zapewne by stworzyc te opowiesc.
W Brodnicy stoja ruiny starego zamku i palac
Domek Anny Wazowny, ktora tutaj mieszkala
Krol ponoc byl od niej mlodszy i wolal konkubiny.
Wiec swej malzonce urzadzil ten palac i drugi w Golubiu-Dobrzyniu
To jakies fatalne czasy, gdy tak postepowano
Z czlowiekiem jak z przedmiotem, potrzebnym dla dynastii
Zyla kobieta bogato, tez miala swoje rozrywki
Mimo wszystko mi zal tej nieszcesliwej kobiety.
Od zamku zostala sie wieza podobno najwyzsza w Polsce.
Nie robi takiego wrazenia, bo stoi nad Drweca w niecce.
Inne zamki w okolicy, staly przewaznie na wzgorzach
Wiec robia dobre wrazenie, bez dotatkowej wiezy.
Krzyzacy tak planowali siec swoich zamkow fortecy
Zeby podawac sygnaly z zamku na zamek z wiezy.
Ogolniak jest na przedmiesciach na szosie dzialdowskiej
Po drugiej stronie Drwecy, to Ziemia Michalowska
Podobnie jak Golub z Dobrzyniem dwa miasta pobratymcze,
Dzis Brodnica i Michalowo to jedno miasto
Lecz kiedys tam byla granica.
Na tym wiec pograniczu, gdzie jak donosi historia
Emigrowaly na Zachod nasze Powstancze wojska
Po klesce z Rosjanami rok 1831-szy
Mam sobie za przywilej mieszkania w takim miejscu.
2. Szkola z tradycjami
W tym miescie powstalo Liceum w czasach Pruskich
Tak mi sie zdaje bo jubileusz swietowalismy 150-lecia
Stad by wynikala nazwa Liceum Filomatow i Filaretow
Az sie wierzyc nie chce, ze tacy byli w tych okolicach.
O tych tradycjach i innych zdarzeniach ze szkoly
Raz w kwartal mozna bylo przeczytac w gazecie szkolnej.
Tak sie tez nazywala „ze szkolenj lawy”
Byla skromniutka tym niemniej na te czasy rzadkosc.
Kiedy sie dom opuszcza majac lat 15-cie
To wtedy rozne uczucia do duszy przylegaja
Do ogolniaka zdawac nie musialem zadnych egzaminow,
Bo w Skrwilnie mi wydano bardzo dobre swiadectwo.
Liceum i miejsce wybrala za mnie mama, mowiac „w Brodnicy lepiej”,
Ze stamtad na studia idzie 60 procent uczniow.
Mowilo sie w domu rowniez, ze to miasto ladniejsze
Od Rypina, Biezunia, Zuromina i Sierpca
Trudno zgadnac mi dzisiaj, dlaczego tak sie mamie chcialo,
Gdyby poslala do Lipna, tez bym z tym sie zgadzal.
Zeby podjac decyzje, bylem wtedy zbyt maly,
Nie pamietam tez rowniez, jak to sie stalo
Ze na profil humanistyczny trafilem...
Czym sie kierowala mama slac mnie do Brodnicy
Moze glownie dlatego, by chronic moja psychike,
Od konfliktow domowych, od piszczacej biedy
Moze tez chciala sie bardziej memu rodzenstwu poswiecic.
Ja uczylem sie dobrze, nie wadzilem nikomu
Nawet nie pachlo zeby, nagle przyszla doroslosc.
3. Moja klasa
W klasie bylo trzech chlopcow, ponad 40 dziewczyny.
Rzecz jasna, ze nie sposob ich imion dzis wymienic.
Pamietam niektore nazwiska bardzo przypadkowe:
Iwona Czyz, Kwas Dorota, Teresa Rafalska spod Osieka.
Kasia Leszczyna chudziutka, Mirka Steinborn chora,
Mariola Magalska, Teresa Przeczewska, Basia Stefanska
Malutka Goska Kostepska, moja przyjacioleczka...
Byla corka sportowca z Olimpiady w Helsinkach
Co nas uczyl wuefu nazwisko chyba Suchenska.
Pamietam chuda Boguske, co zawsze sie spozniala
Prymuske Ciechanowska, z tradzikiem klopot miala
Jeszcze Emile z Osieka i Maryle z Lidzbarka
Trzy dziewczyny z okolic Bartoszek, zwlaszcza Majke Kalisz.
Lepiej pamietam budynek i belfrowska kadre
Dyrektorem byl Bilski, komunista maly.
Wslawil sie mala broszurka, tam dzieje szkoly opisal
Maly czerwonoskory, do tylu bialy wlos czesal.
Jeden raz mialem rozmowe, on mnie raczej nie lubil,
Nie lubila wychowawczyni, za moje glupie wybryki
Podobnie bylo z francuskim, lubilem oba przedmioty
Nie potrafilem jednak do serca tych belfrow trafic.
Mama, gdy mnie poslala, nie miala powodow do obaw
Ja jednak doroslalem i przyczynialem klopoty...
Z tych czasow pamietam tez jeden szczegol
Bardzo dla mnie nieprzyjemny
4. Bol sieroty
Tato trafil do aresztu, swiadkami byly dzieci.
Pijany mame pobil nie pierwszy zreszta raz.
Cos w kolko jej wypominal co bylo brednia dla nas.
Mial jakies swoje racje ale az do przesady
Kiedy siegnal po noz, choc moze to byla zabawa...
Trafil za to pod sad i dlugo go nie widzialem.
Roslem wiec caly ogolniak bez mamy i bez taty.
W szkole mi sie nudzilo, internat byl jak karcer
Choc malo sie uczylem mialem wiele piatek.
5. Wykladowcy
Lubil mnie rusycysta i pani od historii
Symaptyzowal mi fizyk ekscentryk pan Lewalski
Bylem dobry z laciny i nie mialem problemow,
Choc strach blady padal na innych studentow
Byl legendarny Psuty i byla Kubacka
Potem mlodziutka dziewczyna, po studiach magisterskich.
Dyrektor internatu, Sobieski, wykladal chemie,
Lubil tez pograc w pilke jak chlopcy licealisci
Matematyczka byla piekna i bardzo egzotyczna
Tatarka Aisza pierwsza napotkana w zyciu
Byly powody by szkola zajac sie z calej duszy
Lecz mnie ciagnelo na wolnosc, popatrzec okolice
6. Wagary
Jezdzilem do Torunia kupowac sobie ksiazki
Wpadalem do Ostrody, Lubawy do Dzialdowa.
Znalem te miasta z „Krzyzakow” i bylo dla mnie wazne,
Ze jade sam jak ten Kolumb i nie wiem co sie zdarzy.
Raz zahaczylem Warszawe w moich czasach brodnickich
Jeden raz do Poznania, a moze razy kilka
Podrozowalem na stopa, wychodzilo tanio
Do Warszawy, Poznania raczej pociagami.
Moj sekret byl nie odkryty jednak cos posadzano
Wloczegowalem po lekcjach, bywaly tez wagary
W nauce sie opuscilem, martwila sie mama.
Teraz wiem z obserwacji, ze nie bylem jedyny
Dzieci moga uciekac od szkoly i od rodziny.
Moze po prostu cichutki i malutki wzrostem
Chcialem sprobowac swych skrzydel, wlasnie szybko roslem.
7. Kleptomania
Nikt pieniedzy nie dawal, na te fajne podroze
Wiec w drodze glodowalem, zebralem nawet kradlem
To byla kleptomania nie jakies wlamania
Nie majac na ksiazki chowalem je pod ubrania.
Wstyd sie do tego przyznac, naprawde tak bylo
Kupowalem zwykle 2 ksiazki trzecia „wynosilem”.
Bylem raz przylapany, krzyczal na mnie milicjant
To bylo w centrum Poznania, wstydzilem sie cale zycie.
Wieksza nauczke dostalem w pewnej ksiegarni w stolicy
Pani co wszystko widziala nie wolala milicji
Wyrzekla prorocze slowa, ze „kiedys to wszystko sie skonczy”
I miala racje, bo w ten dzien, zboczeniec sie do mnie przyplatal
Mowil, ze teatr pokaze ciekawe miejsca w stolicy
Najpierw mnie typ upil winem a potem probowal zgwalcic.
Nauczke mialem na zawsze i moze to kogos nauczy,
Zeby zbyt wczesnie swych dzieci, do internatu nie puszczac.
8. Tesknota
Majac takie konflikty i inne grzechy chlopiece
Przestalem calkiem sie modlic, choc mnie ciagnelo niezmiernie
Ciagnelo mnie do kosciola, zeby po prostu posiedziec.
Lubilem ogladac obrazy, nawet figurki pogladzic
Czytalem w kruchtach kosciolow historie kazdej parafii
Bardzo mnie urzeklo Lakowskie Sanktuarium
Za Nowym Miastem w strone Lubawy, tu tez bywalem na stopie.
Podobaly mi sie wszystkie kosciolki w okolicy
Osiek, Strzygi, Sadlowo, wszystkie torunskie swiatynie.
W Radzikach mnie zadziwila pamiatkowa tablica
O tym, ze tu Polacy walczyli z marszalkiem Budzionnym
Zdziwilem sie ze nikt nie zdjal w czasach PRL-u
Uczylem sie historii bez glupich podrecznikow.
Moje podroze by trwaly do konca swiata zapewne,
Gdyby nie Solidarnosc i straszny Stan Wojenny
9. Koledzy z klasy
W tym czasie cos przeczuwajac, na moje liczne prosby
Mama zabrala papiery i do Wloclawka przeniosla.
Robilem mature w stolicy malego wojewodztwa
Tam mialem przygod bez liku bez opuszczanie miasta.
Daleki bylem jeszcze od swego nawrocenia
Tym niemniej kleptomanie na zawsze porzucilem.
Zostalo mi z Brodnicy, procz tych wstydliwych wspomnien
Kilka przyjemnych wrazen, po krotce je opowiem.
Dosc fajnych mialem kolegow, jeden z nich to dzis szyszka
Mieszkal w wiosce Zasady, nazwisko Sosnowski Zbyszek.
Wyglad mial troszke glupawy i nieociosany,
Smial sie nazbyt glosno i w garniturze chodzil
Drugi byl Mirek Lewicki, tajny franciszkanin
Nikomu o tym nie mowiac o klasztorze marzyl
Z klasztoru natomiast wyszedl Janek Koz od nas starszy
Sposrod dziewczat wylicze Jole Kunicka i Goske Weglarska.
Jola robila portrety i miala dusze artystki,
Malgosia byla ruda i bardzo milusinska.
Na drugim czy trzeci roku doszla do nas z Lipna
Calkiem nieoczekiwanie, znana z Lubianek kuzynka
To byla Sylwia Kossowska, jej mama zmarla na raka
Gdysmy oboje byc moze po siedem mieli latek
10. Licealisci
Z innych klas najmocniejszy, byl Darek Adamski, aktor
Chlopak z dziewczecym glosem, bardzo popularny.
Mieszkalem w pokoju dwa lata z kolegami z Sadlowa
Przyjacielem byl rowniez Leszek chlopak o ksywie Pajak
Jego tato byl krawcem, w Strzygach pod Rypinem
Mama nauczycielka, bardzo mnie polubila.
Wydalo sie niespodzianie, ze znala moja mame
Ze sie uczyly w Rypinie, chyba w jednej klasie
Kolega Krzysiek Jezewski, o jeden rok tylko starszy
Tez syn nauczycieli, w Sadlowie ich odwiedzalem.
Pamietam tez braci Rupinskich z Janowa pod Okalewkiem
Mlodszego kolege z Osieka Zbyszka, co zostal ksiedzem.
Pamietam tez katechete, co uczyl nas przy Farze
To byl ksiadz Styn z konskim wlosem i z usmiechnieta twarza.
Tak duzo rzeczy pamietam i zapomnialem wiecej
11. Konkluzje
Grzebie sie w tych wspomnienniach i na tych starych smieciach.
Po co mi to potrzebne i komu pytam sam siebie
Tym niemniej wracam do domu choc tak naprawde go nie mam.
Wracam i jade spowrotem z dworca na koncu miasta.
Czasem jezdzilem pociagiem to drugi koniec Brodnicy
Isc trzeba cala godzine lub pol jesli na skroty.
Autobusow miejskich, nie bylo w tamtych czasach.
Wiec mysl o powrocie do Skrwilna, to byla cala meka.
Tlok w autobusie, czekanie i znowu tlok bo przesiadka.
Najstraszniejsze byly powroty, setki takich jak ja...
Nic wiec dziwnego, ze szukalem pretekstu by jechac gdzie indziej
Mama sie niby martwila, ale patrzyla przez palce.
Dobrze ze sie skonczylo, dzis wszystko jest inaczej.
Nawet w niewielkich wioskach sa teraz Gimnazja.
16 lat siedzisz w domu i potem odlatujesz
Niby rok jeden odroczki a jednak wiele, tak czuje.
Slysze tez, ze chca do szkoly wyslac przedszkolakow.
Troche to wszystko mnie smieszy i zal mi tych dzieciakow
Co dorosleja zbyt wczesnie nie widzac swoich rodzicow,
Bo wszyscy dokads sie spiesza a dzieciak robi sie dziki.
Za moje zdziczenie zaluje i wspominam ze skrucha.
Kto czytac bedzie niech mnie nie sadzi surowo
Nie bylem najgorszy dzieciak, po prostu zagubiony.
To wszystkie moje grzechy, co zapomnialem to potem
Powiem na innej spowiedzi, prosze wiec o pokute.