Misja specjalna
List ten jest akcją powołaniową
To prośba, porada i praca domowa
Opowiem ci tutaj, jakie są misje
Posłuchaj uważnie, może też pójdziesz
Nie będzie tutaj kwiecistych wstępów
Moje nazwisko - Jarosław Wiśniewski
Moja ojczyzna - kujawsko-pomorskie
Mieścina Rypin - Ziemia Dobrzyńska
Siedem lat byłem ministrantem
Włóczęgą byłem w ogólniaku
Do wojska zabrali – niebieskie berety
Nie chciałem strzelać - trafiłem za kraty
Prosiłem Boga - by mnie uwolnił
Wiele mu wtedy obietnic dałem
Nie okłamałem - prosto z aresztu
Do seminarium się udałem
Winiłem Rosję za swoje klęski
Za to, że w Polsce tak ciężko było
Ale biskupa mocno prosiłem
By do sowietów na misje wysłał
Praktykę miałem na Białorusi
Mieścina Indura koło Grodna
Wilno też chętnie odwiedziłem
Był rok pamiętny - dziewięćdziesiąty...
kKedy się pucz w Moskwie rozgrywał
Trzech panów koło Białowieży
Szuszkiewicz, Jelcyn no i Kuczma
"Przynieśli wolność" krajom sowieckim
Podjąłem pracę w Rostowie nad Donem
Kozacy mi śmierć obiecywali
Bo miałem w parafii sporo młodzieży
Otwarłem wiele nowych parafii
Szpicle stąpali mi po piętach
Więc na Syberię się przeniosłem
W tym czasie Jelcyn abdykował
Putin wziął wladzę w swoje ręce
Wolności w kraju zrobiło się mało
W Moskwie trzy domy od prochu runęły
Putin obiecał, że znajdzie "winnych"
Czeczenia krwią się zachłysnęła
To był zabawy "miły początek"
Publika nie mogła się nudzić ni chwili
Zaczęli znikać dziennikarze
"Nieznani sprawcy" księży niszczyli
Nikt ewidencji nie prowadził
Ktoś był otruty, zabity prętem
Lub pod kołami ciężarówki
Zaszlachtowany w biały dzień
Ja miałem szczęście - "deportowali"
Podobnie zrobili z moim biskupem
W Polsce niektórzy protestowali
Większość mówiła "żeśmy głupi..."
Podjąłem pracę na Ukrainie
Znów niedaleko od Rostowa
Wtedy nieznany był to teren
Putin rozsławił jednak Donbas
Robiłem w tym kraju, to co zawsze
Po całym okręgu jeździłem uparcie
Dwa stare kościoły mi zwrócono
Rejestrowałem sześć nowych kaplic
Diabeł się zemścił - nadeszła choroba
Od przemęczenia nerki mi siadły
Groziły dializy, lecz w wielkim Pekinie
Dobrego lekarza mi znaleźli
Z Donbasu przeniosłem się do Taszkientu
Kraj policyjny, wspomnienie Andersa
Niewiele tam było do roboty
Reżym islamski wszystkim mieszał
Zająłem się nietypową pracą
Do Polski wysłałem trochę dzieci
Ktoś zrobił maturę, poszedł na studia
By zostać w Polsce ktoś się ożenił
Niektórzy mówili - "to nie misje,
Ten człowiek się bawi w politykę"
Złożyłem podanie do Papui
Niechaj zamilkną "złe języki"
Tu odszukałem ciekawą legendę
O naszym rodaku z Ukrainy
Nazwisko dziwne Maklucha - Maklain
Matka krwi polskiej - nazwisko niemieckie
Maklain studiował medycynę
Był darwinistą - podróżnikiem
Dwa lata przesiedział koło Madangu
W Papui spisując język, obyczaj
Pisał do cara, by tutaj zbudować
Porty i pomóc założyć państewko
Coś podobnego napisał do Anglii
Lecz haczyk połknęli tylko Niemcy...
Tak się zaczęła kolonizacja
W tym czasie zjawili się misjonarze
Prócz wiary przynieśli tu medycynę
Szkół mnóstwo i cywilizację...
Nadal jest dziki ten kraj jak Syberia
Zwyczaje tubylców jeszcze gorsze
Skorumpowany jest kraj jak sowiecki
Pijane bójki, kradzieże, gwałty
Straszna jest magia, bo skuteczna
"Sanguma" zabija na odległość
Nie ma już dziś kanibalizmu
Chyba że tajny gdzieś w podziemiu...
I z tego kraju piszę jak żebrak
Bo może komuś sie to spodoba
By mi tu pomógł wytrwać czas jakiś
I trochę drobnych rzeczy posłał
W Papui mam bardzo dużą parafię
Linia brzegowa 100 kilometrów
Około 60-ciu wiosek
25 szkół katolickich
Jest jeden szpital, 5 pielęgniarek
Funkcjonujemy bez lekarza
Niedawno zapadłem na malarię,
Dwa dni czekałem na lekarstwo...
Teraz mam urlop po dwu latach
Tak długo byłem bez internetu
Nie miałem jak i z kim pogadać
W naszym ojczystym, polskim języku
Więc, co to misje, chciałem powiedzieć
Wierszami, żeby było fajnie
Jeśli się Tobie spodobało
Skopiuj i prędko: podaj dalej
ks. Jarek Wiśniewski
Diocese Kimbe
p.o. box 182, wnb-621
Papua New Guinea