Papuaski raj
(2 cz. gawędy „Buszmena los dziecięcy”)
Dzieci tu chorują często na anemię,
Chore matki rodzą, wiele czeka śmierć,
Szpital jest daleko, a niechlujne siostry
Ślub Hipokratesa wypełniają źle.
Elektryczność mają tylko najbogatsi,
Ci, co siedzą w miastach, Ich na wszystko stać.
Na wsi mają kilka przetwarzaczy prądu,
Od wielkiego dzwonu używają je.
Drogi są tu straszne, często nieprzejezdne,
O deszczowej porze z drewna pęka most.
Chociaż jest tu złoto i wspaniały klimat,
Kraj rozkrada biznes z okolicznych państw.
Nazywają rajem ten kraj Papuasów,
I to prawda, bo rajski ogród rośnie tu.
Lecz tnie go bezbożnie malezyjski tygrys
Za łapówki, które pan minister wziął.
Na wyborach wygra ten, co kłamie w oczy,
Że zbuduje drogi oraz wiele szkół.
Kto na wiecach rozda pepsi i biszkopty,
A dla wodza wioski motorówkę da i wóz.
ks. Jarosław Wiśniewski