Wybierz swój język

IV. WIERSZE Z HONIARY

 

LATAJĄCY ELIASZ

 

Elizeusz Eliasza prosił,

By mu szatę swoją dał w spadku.

W Turynie w Katedrze do dzisiaj

Nietknięty Jezusa Całun.

 

Szata świętego Marcina

Długi czas była flagą Francji.

Zakrwawione szaty Papieża

Kulami Ali Agczy.

 

Takie to chrześcijanie

Mają liczne relikwie.

Cerowany setki razy

Habit świętego Franciszka.

 

Dla Polaków i Rusinów

Pozostała legenda piękna

O szacie świętego Jacka

W której on płynął po Dnieprze.

 

Przeprawiał się w pośpiechu,

By się w niewolę nie dostać.

Mongołowie nadeszli,

Odpłynął z nim Maryi posąg.

 

ELIASZ II

 

Józef brat z Kupertynu

Potrafił lewitować.

Dość gruby Tomasz z Akwinu

W ekstazie też się unosił.

 

Gdy myślę o Wniebowzięciu

Najświętszej Maryi Panny

Albo Wniebowstąpieniu,

Trochę zazdroszczę świętym.

 

We snach się przemieszczam,

Wędruję też na modlitwie.

Skrzydeł niestety nie mam,

Mam za to czasem zadyszkę.

 

Zostają tylko od Klary

Widzenia na odległość,

Wędruję więc jak Mickiewicz

Do tych pagórków leśnych”

 

BRAT OGIEŃ

 

Franciszek do Ziemi Świętej

Szedł z przystankiem w Egipcie.

Z kalifem gawędził dość długo,

Zawarli dziwną przyjaźń.

 

Gdy kalif pytał, czyja

Wiara jest silniejsza,

Wyzwał na pojedynek

Muzułmańskich księży.

 

Gotów był skoczyć w ogień

Ze sługą Mahometa,

Lecz kalif pośród swych mułłów

nie znalazł konkurenta.

 

To dobrze wyjaśnia, dlaczego

Franciszek miał ogień za brata,

Siostrą była mu bieda,

Ptaki oraz kwiaty.

 

Bo dla Franciszka rodziną

Wszystkie stworzenia Boże,

Słońce, księżyc, ulewa.

Nawet śmierć była mu siostrą.

 

BRAT Z GUBIO

 

Wilk z Gubio kradł gospodarzom

Drób na podwórku w kurniku.

Czasami również kradł dzieci,

Aż wreszcie Franciszek przyszedł.

 

Dziwna to była przyjaźń,

Wilk wierny był mu jak szczeniak.

Myślę, że ludzi niedobrych

Też od Franciszka odpędzał.

 

Święty Jan Bosko miał widzenie,

Że wilki zmieniają się w owce.

Tymi wilkami być mieli

Urwisi z miasteczek włoskich.

 

W mieście Turynie i innych,

Wkrótce na całym świecie

Tysiące bezdomnych dzieci

Zmieniło się w owieczki.

 

OFIARA JADWIGI

 

Wiedzą w Polsce maluchy,

Kim była królowa Jadwiga.

Ale też mogą czasami

Z księżniczką Śląską pomylić.

 

Podobne miały imiona,

Podobne miejsce w historii.

Księżniczka w mieście Legnicy

Modlitwą wstrzymała Mongołów.

 

Ofiarowała w tej bitwie syna,

Zwycięstwo przewidziała.

Czuła, że syn może umrzeć,

Wielka to była ofiara.

 

Królowa tymczasem w ofierze

Złożyła swą miłość z dzieciństwa.

Zamiast małżonka Austriaka

Dostała męża z Litwy.

 

Przed wielkim czarnym Krzyżem

W kaplicy na Wawelu

Los swój w ręce Jezusa

Złożyła dla dobra Litwinów.

 

OFIARA II

 

Jadwiga nie wyszła z miłości,

Jagiełło był dużo starszy.

Poczęła dla niego potomka,

Podczas porodu zmarła.

 

W testamencie Jadwigi

Wszystkie jej osobiste

Bogactwa na Jagielloński

Miały pójść Uniwersytet.

 

Zwłaszcza na teologię,

Na utrzymanie kleryków,

Którzy by chcieli na misjach

Pracować w pogańskiej Litwie.

 

To najpiękniejsza ofiara.

Żadna polska Królowa

Nie miała takiego gestu

I misjonarskiej troski.

 

Węgrzy jej kwiaty składają,

Bo tam się wychowała.

Najwięcej oddała dla Litwy,

Tam również jest lubiana.

 

NATCHNIENIE

 

Jański oraz Mickiewicz

Na spółkę z Semenenką

Na „wielkiej emigracji”

Stworzyli nowy zakon.

 

Sprawa jest mało znana.

Przemilczała historia,

Że dwaj świeccy panowie

Tak bardzo byli pobożni.

 

Trzeci przyjął święcenia,

Kontynuował natchniony

Przez litewskiego wieszcza

Zakon Zmartwychwstania.

 

Pracują w Ameryce,

Sporo jest na Bałkanach.

Troszeczkę jest ich w Polsce

Oraz w dalekiej Australii.

 

Jest też gałązka żeńska.

Mają błogosławioną,

To jest siostra Borzecka.

Semenenko ją natchnął.

 

SEMENENKO

 

Wągry ponoć na twarzy

Miał założyciel zakonu,

Niesympatyczne rysy

Łagodził ostrością rozumu.

 

Listy do siostry Borzeckiej

Ponoć nazbyt intymne

Przyhamowały proces

Beatyfikacyjny.

 

Widać po dobrych owocach,

Że człowiek nietuzinkowy,

Choć z pochodzenia Rosjanin

Tak wiele uczynił dla Polski.

 

Ojciec był prawosławny,

Mama zaś luteranka

Syn katolicki zakonnik

Czeka go kanonizacja...

 

SZMATA

 

Ksiądz Biskup Matulewicz

Odrodził zakon Mariański.

Podczas „pierwszej wojny”

Doglądał sieroty warszawskie.

 

Do niemieckich żołnierzy

Chodził o chleb dla nich prosić.

Ci przezywali go szmatą,

On nic sobie z tego nie robił.

 

Zarządzał kościołem wileńskim,

Bywał też w Białymstoku.

Po konkordacie niestety

Do Kowna go przeniesiono.

 

Ostatni taki Litwin,

Co czuł się również Polakiem.

Pierwszy błogoslawiony

W tym nadbałtyckim kraju.

 

SZMATA – II

 

Ostatni polski Marianin

W miasteczku Mariampolu

Miał lat około setki,

Nazywał się Brzozowki.

 

Odwiedził go Matulewicz,

Przyjął starą regułę.

Nie przyjął białego habitu,

Konspirować się musiał.

 

Założył też Eucharystki,

Zakon bez habitów.

Przetrwały w Związku Sowieckim:

Kazachstan, Gruzja, Saratow...

 

Marzeniem Jerzego było

Napisał to w swoim dzieniku,

By wszystko oddać dla Boga,

Być szmatą u stóp Jezusa.

 

Tak się spełniło marzenie,

Był często pomiatany

W Polsce za swą litewskość,

Na Litwie za polonizm.

 

WIEDEŃSKIE PANNY

 

Teresa i Urszula

Mogły być księżniczkami.

Najlepsi panowie Europy

Chcieliby je za żony.

 

Zakon o swoim imieniu

Urszula posłała do Rosji.

Następnie w Skandynawii

Wspierała polskie sieroty.

 

Życie skończyła w Pniewach.

Uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Znała wiele języków,

Najlepiej język przyjaźni.

 

Teresa bardziej poważna.

Pani Ochmistrzyni

Na dworze króla Bawarii

Oddała swój talent dla misji.

 

Jej zakon klaweriański

Drukował biuletyny,

Rozsyłał je do bogaczy

Prosząc o wsparcie Afryki.

 

PANNY – II

 

Mama sióstr Ledóchowskich

Pracowita Szwajcarka

Wyszła za austriackiego

Hrabiego z rodu Polaków.

 

Żyli bogato w Wiedniu,

Jakiś czas tam mieszkali.

Gdy los się od nich odwrócił

W Lipnicy Murowanej.

 

Brat Hrabiego w Poznaniu

Był polskim Prymasem.

Syn Władek jezuickim

Stał się generałem.

 

Dwie święte, dwu hierarchów

W jednej polskiej rodzinie.

To chyba niezły rezultat.

Szwajcarom więc podziękujmy.

 

Bo w tle tych wielkich Polaków

Stoi skromna kobieta.

Milczy o niej historia,

Myślę, że była też święta.

 

KOMINEK

 

Dobrze się gada na kuchni

Przy kominku, ognisku.

Nic nie zastąpi gawędy

Komputer ni telewizor.

 

Telefon nie dla spowiedzi,

Listy internetowe

Nie są fajniejsze od zwykłych

Od pana Listonosza.

 

Jak pocałunek w masce

Zabójcza jest pornografia.

Zatruwa myśli, relacje

Prowadzi do samogwałtu.

 

Miłości seks nie zastąpi.

Skype nie zastąpi spotkania.

Dlatego wciąż jeździ Papież,

By być wśród ludzi naprawdę.

 

Zaczadzeni techniką,

Szklanymi oczyma z ekranu,

Chłodnym patrzymy wzrokiem.

Kominki nasze zgasły.

 

ISKRA

 

O Kim myślała Faustyna,

Łatwo odgadli Kapłani,

Gdy o Iskrze z Polski mówiła,

Że świat cały Zapali.

 

Pójdźmy dalej w refleksjach

Na temat duchowej Iskry.

Myślę, że Ogień Jezusa

Zapalać musimy wszyscy.

 

Faustyna zaczęła Sprawę.

Dalej ciągnął Ksiądz Michał.

Jan Paweł Pobłogosławił.

Ty też możesz być Iskrą.

 

Powiedział Jezus o uczniach,

Że Solą są Ziemi i Światłem.

Nie da się ukryć pod korcem,

Niech Świeci jak latarnia.

 

KWIATKI ŚWIĘTEJ FAUSTYNY

 

Jezus kochał Faustynę,

Więc ofiarował jej bukiet.

Jest wzmianka w jej dzienniku,

Działo się to na kuchni...

 

Faustyna kaszlała gruźlicą,

Lecz nadal pracowała.

Podniosła garnek ziemniaków,

Ale rady nie dała.

 

Westchnęła na swoją słabość,

Pan Jezus jednak poradził,

By zdjęła pokrywę z garnka,

Tam była niespodzianka.

 

Bukiet - symbol miłości

Był w środku – woń przecudna.

Faustyna łyknęła ten zapach,

Garnek był lekki jak piórko.

 

KWIATKI – II

 

Różaniec to bukiet Maryi.

Ułożył go święty Dominik.

Małe paciorki głogowe,

Koronka świętej Faustyny.

 

Kolczasta jest też akacja,

Podobne gałązki jeżyny.

Gałązki bawełny kolczaste,

Kłują też słodkie maliny.

 

Róże, a jakże kolczaste.

Kolce mają kaktusy.

Tak wiele kwiatów na świecie

Ochrania swoje owoce.

 

Kolczastą ma skórę ananas.

Jest jednak słodki nadzwyczaj.

Kolczasta jest każda modlitwa,

Zwłaszcza, gdy ją zaczynasz.

 

Gdy idziesz na Pielgrzymkę,

To najpierw nogi bolą.

Bąble pękają, lecz potem

Nogi jak skrzydła niosą.

 

KWIATKI – III

 

Płakała Faustyna, bo obraz

Wydał się brzydki z początku.

Jezus jej jednak wyjaśnił,

Że piękno nie jest tu ważne.

 

Treść piękna jest tego obrazu.

Forma to rzecz drugorzędna.

Bóg pisze na krzywych liniach

Bardzo jasno i prosto.

 

Michał dbał bardzo o jeden

Szczegół nieważny ikony,

By za plecami Jezusa

Drzwi były dobrze widoczne.

 

Zamykamy się w wieczerniku

My również jak Apostołowie.

Nikt nie ma do nas dostępu,

A Jezus woła na spowiedź.

 

KWIATKI – IV

 

Pracowita Faustyna

Ogród miała na głowie,

Chleb piekła i gotowała

Dla sióstr i dziewcząt w szkole.

 

Jezus ją wysłał na urlop.

Zesłał ciężką chorobę.

Faustyna znalazła pracę:

Pisała swoją książkę.

 

Razem z nią chora Żydówka

Pragnęła się bardzo nawrócić.

Prosiła Faustynę o chrzest,

Lecz krewni na dyżurze...

 

Pewnego dnia ta chora

Miała silne konwulsje.

Dyżurni szukali lekarza,

Uciekli z posterunku.

 

Chora w chwili agonii

O chrzest znów poprosiła.

Faustyna pierwszy raz w życiu

Chorą osobę ochrzciła.

 

KWIATKI KSIĘDZA MICHAŁA

 

Sopoćko wygłupiał się w cerkwi,

Przedrzeźniał śpiew prawosławny.

Być może z tej to przyczyny

Nie dostał się do Seminarium.

 

Został nauczycielem,

Zakładał polskie szkoły.

Zwłaszcza w powiecie Oszmiańskim

Osiemnaście ośrodków.

 

Przyjęty był w czasie wojny,

Święcenia przyjął w Wilnie.

Po wojnie był kapelanem,

Kontynuował studia...

 

Na Marymoncie mieszkał

W parafii Ignacego.

Był spowiednikiem Faustyny,

Gdy tylko wrócił do Wilna.

 

MICHAŁ – II

 

Ksiądz Biskup Jalrzykowski

Księdza Sopoćkę szanował.

Pozwolił mu w Ostrej Bramie

Na chwilę powiesić obraz.

 

Ten obraz od siostry Faustyny

Trafił do sióstr do klasztoru.

Wisiał on w korytarzu,

Na strychu wylądował.

 

Sopoćko się nie zrażał,

Napisał mnóstwo broszurek.

Na swej prywatnej posesji

Założył dużą kaplicę.

 

Z tej to kaplicy Michała

W mieście Białymstoku

Widać most kolejowy

I dosyć duże zbocze.

 

Cysterny spadły ze zbocza

Z groźnym sowieckim chlorem.

Cud to księdza Michała,

Że nie było eksplozji.

 

KAROLINA

 

Podobnie jak Maria Goretti

Karolina Kózka

Była dziewczyną pobożną,

Dzieci uczyła się modlić.

 

Gdy razu pewnego w domu

Sama pozostała,

Zastał ją ruski sołdat,

Chciał jej niewinność zabrać.

 

Gdy się broniła dzielnie

Ten dalej atakował,

Zgwałcił ją swoim bagnetem,

Dziewictwa odebrać nie zdołał.

 

ODPOWIEDŹ

 

Nikomu nie znana w Polsce

Litewska pielęgniarka

Nocą wracała po pracy

Do swego domu w Suwałkach.

 

Pijany zaatakował,

Nie skrywał swoich zamiarów,

Biruta mu z ręki butelkę

Odruchowo wyrwała.

 

Nie chciała skrzywdzić złoczyńcy,

Postanowiła przestraszyć,

Szkłem z rozbitej butelki

Straszną zadała ranę...

 

Ryzykowała życie,

Dobrze, że szpital był obok.

Spanikowany gwałciciel

Zostawił ją w spokoju.

 

Gdy na jej pięknej szyi

Ujrzałem straszną szramę,

Spytałem „Co to takiego?”

Odpowiedź otrzymałem.

 

OTTO SCHIMEK

 

Chłopiec rodem spod Wiednia

Polskim się bohaterem

Stał, gdzieś koło Tarnowa

Niemiecki go pluton rozstrzelał.

 

Chłopiec obiecał to mamie,

Gdy go wcielano do armii,

Że strzelać będzie w powietrze,

Aby nikogo nie zabić.

 

Ktoś to zauważył,

Doniósł do przełożonych.

Do egzekucyjnego

Włączono Schimka plutonu.

 

Gdy podczas egzekucji

Nieustannie pudłował,

Trafił sam do więzienia,

O wszystkim mamie doniósł.

 

Wzruszające relacje

Mamo możesz być dumna

Za to, że nie zabiłem

Sam teraz muszę umrzeć”.

 

PIOTR TO-ROT

 

Mało jest znana w Polsce

Historia katechety,

Co zginął niemal jak Kolbe

Z ręki japońskich żołnierzy.

 

Wszystkich obcokrajowców

W Papui internowano,

Zwłaszcza siostry i księży.

Sztaby były w parafiach.

 

Kościoły pozamykano,

Mieszkali japońscy żołnierze.

Spali na chłodnym betonie,

Księża na słońcu się piekli.

 

W tym czasie w nielicznych wioskach

Tubylczy katecheci

Uczyli ludzi różańca

I chrzcili małe dzieci.

 

To Rota przyłapano

Na krótko przed końcem wojny.

Zabito go w areszcie

Zastrzykiem trucizny dożylnym.