Wybierz swój język

POCZET KSIĘŻY

 

IMIONA

 

W mojej pamięci setki imion

Kłębi się jakby siarkowodór.

Zapach czasami nie najlepszy

Po tylu latach bez postoju.

 

Ja zobaczyłem kościól z boku

We wszystkich blaskach oraz cieniach,

W prozie i w wierszach opisałem,

By zmusić siebie do refleksji.

 

Może ktoś inny, gdy odejdę,

Zbierze do kupy te wspomnienia,

Może to komuś dopomoże

Losy kapłanów naszych zmierzyć.

 

Jest nas niemalże pół miliona,

Różni jesteśmy, są też święci,

Ale najbardziej razi, gdy się

Ksiądz wiary zaprze, na bok skręci.

 

Zachęcam do takiej refleksji,

Zebrałem poczet znanych osób,

Starałem wybrać tu najlepszych,

Co to stanęli na mej drodze.

 

EDWARD Z TEKSASU

 

Edward z Teksasu we wsi Nada

Nad małą rzeką się urodził.

Ponad 40 sióstr i księży

Z tej małej osady pochodzi.

 

O powołaniu wiedział z gazet

I z opowieści oraz kazań.

Miał zapał, by jechać na misje,

Wiele lat oddał Afrykanom.

 

W końcu się udał na Syberię,

Dobry dla wszystkich był niezmiernie.

W parafii miał nędzarzy wielu

I wielu ludzi z KGB.

 

Gdy go zdradzili, naciskali,

Aby się szybko wyniósł z kraju,

Płakał, bo myślał, że mu wdzięczność

Za jego dobroć ktoś okaże.

 

ANTEK Z WROCŁAWIA

 

Ksiądz Antoś był długo wikarym

Biskupim w diecezji irkuckiej.

Umiał,nie patrząc na klawisze,

Na komputerze teksty pisać.

 

Umiał wędrować też na pieszo

Parę tysięcy kilometrów.

Robił też trasy na rowerze,

Wymyślał cuda dla młodzieży.

 

Jest w górach jakieś sanktuarium.

Antoś w te góry również chodził.

Tatę swojego spod Wrocławia

Sprowadził nawet do pomocy.

 

Prowadził razem z braćmi radio,

Ekumeniczne miał spotkania,

Lecz mu kościoła nie oddali,

Choć się niezmiernie o to starał.

 

WŁODEK BUKOWIŃSKI

 

Ksiądz Bukowiński miał cukrzycę,

Odwiedzał chorych wciąż na pieszo.

Taką metodę on wymyślił,

By w każdej chwili się uświęcać.

 

Wojtyła znał go osobiście.

Do Kazachstanu chciał przyjechać,

Chociaż się czuł nienajlepiej,

Bukowińskiemu oddał hołd.

 

Setki kapłanów przyjechały

Do Karagandy do katedry,

Czegoś takiego nikt wymarzyć

Nie mógłby sobie troszkę wcześniej.

 

BISKUP RAFAŁ

 

Miał Biskup Rafał w kalendarzu

Mnóstwo notatek, mnóstwo planów.

Każdego dnia chodził do chorych

Lub jechał poza wielki Lwów.

 

Ocalił kościół przed zamknięciem,

Dał szansę wielu katolikom

Obu galicyjskich obrządków...

Nie mieli kościołów Unici.

 

Dziś się proporcje pozmieniały,

Mają Unici wiele cerkwi.

Nasi wciąż proszą, by zwrócono

Parafię Marii Magdaleny.

 

JACEK KAPELAN

 

Jeśli ktoś spyta, kto założył

W Moskwie dla Franciszkanów klasztor,

Trzeba to przyznać, ojciec Jacek

Bardzo się o to mocno starał.

 

Starania te wiodły do stresów.

Były też sprzeczki pośród braci.

Jacek chciał odejść i obiecał,

Że może wkrótce zdjąć sutannę.

 

Ksiądz Jacek został kapelanem

Gdzieś w Minnesocie, gdzieś w szpitalu.

Dzwoniłem mu, pisałem maile,

Pozrywał z wszystkimi kontakty.

 

Bo się ożenił w Ameryce.

Tam wszystko wolno - nikt nie zgani.

Ale do Polski nie chce wracać,

Zapewne jakieś ma urazy.

 

KSIĄDZ TOMEK

 

Jeśli ktoś spyta, o katedrę

Kto się postarał o to w Moskwie,

By mały odzyskać przedsionek,

By pierwsze msze sprawować w środku,

 

Powiem jak było:

Salezjanin, młody, nadzwyczaj zawadiacki,

Słuchałem jak mówił kazania,

Szczęka z podziwu mi opadła.

 

Tomek zagubił jednak się solidnie,

W Odessie się próbował leczyć.

Co go dręczyło, tego nie wiem,

Był zakochany w internecie.

 

Młodzież go uwielbiała zawsze.

Lubiły go zwłaszcza dziewczęta,

Chciał jednej z nich dopomóc, leczyć,

Bo nie widziała, prawie ślepa.

 

To ta dziewczyna się pretekstem

Upadku księdza Tomka stała.

Odszedł z kapłaństwa na mych oczach,

To za katedrę z piekła kara.

 

JAREK Z CLEVELAND

 

Niektórzy księża w Ameryce

Po pracy w Rosji się znaleźli.

Taki to los Salezjanina,

On również Jarek miał na imię.

 

Chciałem odnaleźć, na telefon

Nagrałem się, bez odpowiedzi.

Do „narodowców” odszedł Jarek,

Port dla upadłych polskich księży.

 

JAREK SPODAR

 

„Grecki” ksiądz redemptorysta

Wyjechał młodo do Kuzbasu.

Miał w swoim domku nielegalny

Kościół unicki dla rodaków.

 

Bywał też często u swych krewnych

Na sławnej wyspie Sachalinie.

Kto to policzy, ile mają

Kaplic w Syberii bracia Unici.

 

SALETYNI Z IRKUCKA

 

Dziekan Ignacy na Syberii

Działał z impetem lat 20.

Miał swą parafię w filharmonii,

Miał też Klub dla Inteligencji.

 

Jeździł po miastach i po wioskach,

Odprawiał w odległej Wierszynie.

Z jednej parafii bardzo szybko

Wyrósł dekanat i diecezja.

 

Biskupi go lubili bardzo,

Troszkę pyskaty był prywatnie.

Zakon mu wysłał wikariuszy,

Ale odeszli od kapłaństwa.

 

W Kaliningradzie chyba teraz

Leczy swe rany i wspomnienia.

Wiem to po sobie – nie jest łatwo

Z Syberii na dłużej odjechać.

 

GILUNGOWIE

 

Buddyjskich mnichów gilungami

Czasem Rosjanie nazywają.

W Rosji Kalmucy i Buriaci

To bracia buddyjskich Mongołów.

 

Mają klasztorów kilkanaście,

Ładnie swe mantry w nich śpiewają,

Dzwonki, kadzidła i dywany

Przestrzeń klasztorną zapełniają.

 

Siadają ludzie na poduszkach,

Można się poczuć tam jak w domu,

Lecz zaplątana teologia

Nijak nie wchodzi do rozumu.

 

IMMAM Z CZYTY

 

W Czycie zaszedłem do meczetu.

Nie bałem się, bo to Tatarzy,

Zawsze przyjaźni dla Polaków,

Więc pogawędzić się wybrałem.

 

Immam mnie długo wypytywał

O różne rzeczy z teologii.

Odpowiadałem bardzo grzecznie

Co pamiętałem z Seminarium.

 

Mówiłem dużo o Papieżu,

Jak on szanuje każdą wiarę.

Immam poklepał mnie po plecach:

„Widzę, że jesteś muzułmanin...”

 

JOHANN LANG

 

Jan Lang niemiecki ksiądz męczennik

Jakiś czas łacinę wykładał.

Miał status wykładowcy, toteż

Jakiś czas wolnym był człowiekiem.

 

Potem gdy sobie przypomnieli

W góry Ałtaju go wysłali.

Tam remontował ludziom garnki,

Aż z głodu dnia pewnego zmarł.

 

Brat księdza Jana, organista,

Przetrwał, potomstwo pozostawił.

Kiedyś przypadkiem na ulicy

Krewną organisty spotkałem.

 

Spytałem, kiedy przyjdzie

Na Mszę do naszego kościoła.

Rzekła, że dość się nacierpieli

I że się wcale nie wybiera.

 

Działo się to w Nowoczerkassku.

Myślę, że wielu obrażonych

Na Boga i na kościół mieszka

Aż po dziś dzień w „matuszce Rosji”.

 

REINALDO ZE SPOLETO

 

W Tanie Azowie prawie 200

Lat była misja katolicka,

Biskupi z Genui i Wenecji,

Dominikanie – bracia mniejsi.

 

Pierwszy był Rejnald de Spoleto.

Jak mantrę imię to wspominam

700 lat po jego śmierci,

Nadal trwa o nim w Tanie pamięć.

 

KORDASIEWICZ

 

Ksiądz Kordasiewicz był proboszczem

Pewnie ostatnim w Rostowie nad Donem.

Starzy mi ludzie opowiadali,

Że zachorował, bo się przestudził.

 

Że pogrzeb wielki miał Stanisław,

Że leży na Brackim Cmentarzu.

Tymczasem w innych dokumentach

Stoi, że został rozstrzelany...

 

PRANAJTIS

 

Pranajtisowi, co zmarł w Petersburgu

Sprawiono dwa duże pogrzeby.

Chciał spocząć w krypcie pod kościołem,

Który wybudował w Taszkiencie.

 

Sam to wymyślił, że najtaniej,

Gdy bloki sam wyprodukuje.

Wymywał piasek obok rzeki,

Lecz potrzebował wielu ludzi.

 

Wyprosił, by oficerowie

Z Armii austriackiej katolicy,

Którzy tam byli jako jeńcy,

Mogli się zatrudnić w Parafii.

 

Pranajtis spec od hebrajskiego,

Na Żmudzi zostać mógł biskupem,

Ale odmówił, bo w Taszkiencie

Wielką katedrę chciał wykończyć.

 

Zostawił ją w surowym stanie.

Sowieci na skład zamienili.

Potem tam chcieli Filharmonię

Zbudować, ale nie zdążyli.

 

DWAJ ZE SŁOWACJI

 

Z gazet wiem o dwu ze Słowacji

Rodem, lecz z dalekiej Australii

I z Ameryki przyjechali

Dwaj księża, by pracować w Rosji.

 

Obaj starali się jak mogli.

Kościół wspaniały pod Moskwą powstał.

Nędzarzom również pomagali,

Ci jednak wykończyli obu.

 

Zawsze teoria tu spiskowa

Może dopomóc w wyjaśnieniu,

Czemu tak wielu księży w Rosji

„Nieznani sprawcy” wykończyli.

 

KALESONY

 

Pewien ksiądz prosił u przyjaciół

Bieliznę, czapkę, kalesony.

W więzieniu cierpiał najwyraźniej

Od głodu, ale też od chłodu.

 

KSIĄDZ PRAWDA

 

Pamiętam stary Salezjanin

Z Czech, gdzie też księży mało,

Aby zakładać misje w Moskwie,

Przybył znajomy mi ksiądz Prawda.

 

Był jakiś Prawda w mieście Baku.

Nie wiem, czy to ten sam czy inny.

Odwiedził w Baku Salezjanów

Papież Jan Paweł Wielki.

 

Potem mówiono, że nie żyje.

Nie wiem w jakich okolicznościach,

Żal mi go było, białe włosy,

Chudy jak wiórek, cicho odszedł.

 

GUNCZAGA

 

Słowacki ksiądz do Moskwy przybył,

By włożyć na siebie sutannę.

Gdy był w Słowacji, był lekarzem.

Święcenia przyjmował w podziemiu.

 

BISKUP TADEUSZ

 

Tadeusz bardzo chciał być księdzem.

Po studiach zgłosił się na Litwę.

Tam zrobił sobie rejestrację,

By zacząć w Kownie seminarium.

 

Dostał parafię w Ostrej Bramie,

Potem do Grodna skierowano.

Dwa lata był ordynariuszem,

Aż wreszcie w Moskwie dostał akces.

 

16 lat tam przepracował.

Nuncjusz go wysłał znów do Mińska.

Tadeusz ma talentów wiele,

Aby nasz kościół znów zaistniał.

 

Wszystkim zdawało się, że nie ma

W Rosji Polaków – katolików.

Teraz już tego nie zaprzeczy

Żadna solidna statystyka.

 

BISKUP NEVEUX

 

20 lat mieszkał Eugeniusz

Francuski ksiądz Assumpcjonista

W dużym górniczym mieście

Na Ukrainie – Makiejewka.

 

Pisał raporty do nuncjusza

Po uwięzieniu saratowskich

Biskupów, że musi ktoś nowy

Organizować kościół.

 

W zakrystii został wyświęcony

O piątej rano na Lubiance.

W Moskwie lat 10 urzędował.

10 lat leczył się we Francji.

 

Co za choroba go męczyła:

Serce wysiadło od przesłuchań.

Rewizje mu robiono co dzień,

Schronił się w ambasadzie francuskiej.

 

Czekał na wizę, obiecano.

Uzyskał ją na łożu śmierci.

Biskup męczennik tamtych czasów,

Dręczyli go bardzo sowieci.

 

JAREK Z DONIECKA

 

Jarek w Doniecku był proboszczem.

Młody, przystojny Chrystusowiec,

Z gitarą wszędzie się pojawiał,

W różnych uczelniach, przy fontannie...

 

Gdy wracał do swej gospodyni,

Wiem to z jej ust, zapewne prawda,

Że na kolanach on zasypiał,

Buty na siłę mu ściągała.

 

ANTONI PACYFIK

 

Pewien Brat Mniejszy z Szargorodu

Zjawiał się często na Donbasie.

Zbierał adresy na Podolu,

Do krewnych co powyjeżdżali...

 

Dużo w kopalniach pracowało.

Antoś ich wszystkich chciał odnaleźć.

Tak się niełatwo zaczynała

Tworzyć parafia na Donbasie.

 

Najwięcej ziomków w Makiejewce

Znaleźli, tam się zatrzymywał.

Byłby pracował pewnie długo,

Zginął w wypadku na motocyklu.

 

BISKUP WOJNO - JASIENIECKI

 

Lekarzem był pan Jasieniecki,

Autorem książki o gangrenie.

Żonę zapoznał w Chabarowsku.

Zabrał, by leczyć, do Taszkientu.

 

Rodzina żony wymusiła,

By ten pobożny chłop – katolik

Zanim ożeni się, by przyjął

Rosyjską wiarę – Prawosławie.

 

Doktor się poddał tym namowom

Z miłości, a nie z przekonania.

Gruźlica wykończyła żonę,

Więc jako wdowiec został księdzem.

 

To były czasy nie najlepsze.

Komuna dreptała po piętach.

Przed każdą trudną operacją

Łukasz się modlił przed ikoną.

 

Gdy krzyż ktoś zabrał ze szpitala,

Powiedział, że nie będzie leczyć.

Wkrótce biskupem został Łukasz,

Ale niedługo przed aresztem.

 

WOJNO II

 

Na wojnie wsławił się on znowu

Jako wybitny lekarz – chirurg.

W nagrodę został znów wysłany

Do Symferopola na Krymie.

 

Łukasz był ślepy przez ostatnie

Siedem lat życia ciekawego.

Był dość surowy i porywczy,

Naukowe książki dalej pisał.

 

Ogłosił świętym go moskiewski

Patriarchat po 40-tu latach.

Ma na ikonie skalpel w ręku,

Widać też ostry drut kolczasty.