GŁOSIMY WĘDRUJĄC
GAM-Rosja: rok później
Szesciu studentow uczestniczylo w lipcu (1994) w projekcie misyjnym, który miał ambicje w miare sil wspierac narodziny Kosciola katolickiego w kilku miastach poludniowej Rosji, kontynuujac tym samym prace rozpoczete latem poprzedniego roku. Tym samym rozpoczynamy opowiesc o naszym zyciu.
Tego lata kontynuowalismy akcje podjete roku poprzedniego w Rosji, wspierajac dzialania ks. Jaroslawa w kilku roznych parafiach na poludniu kraju. Tym razem, dzieki doswiadczeniu zdobytemu w roku poprzednim leki byly duzo mniejsze jak rowniez iluzje co do naszych mozliwosci znikaly w trakcie pobytu. Wystarczylo przyjechac do Rostowa, by się przekonac o wielu przemianach jakie mialy miejsce w ciagu roku w zyciu parafii, siostr i samego ks. Jaroslawa. Zima zeszlego roku, do parafii Rostowie i Nowoczerkassku był skierowany polski Salezjanin, ks. Edward. Od tej pory, ks. Jaroslaw ma pod swa opieka wylacznie parafie w Batajsku, miescie zamieszkania, Taganrog i Eliste, stolice Autonomicznej Republiki Kalmucja, w poludniowo-wschodniej czesci Rosji, wspolnota katolicka powstala pod koniec zimy tego roku.
Na skutek wielu staran, powoli ale trwale, rosla liczba parafian, jesienia zeszlego roku zbudowano z pomoca finansowa "Kirche im Not" drewniana kaplice, która mogla zmiescic 45 osob, tym samym można było zrezygnowac z Galerii Sztuki Wspolczesnej, gdzie się odprawiala Msza swieta w roku poprzednim.
W Nowoczerkassku, w tych dniach, dzieki wielomiesiecznym staraniom, otrzymali katolicy pewne ustepstwa ze strony Instytutu Politechnicznego, ktoremu przynalezal budynek kosciola zbudowanego przed 1917 rokiem a obecnie uzywany jako zdewastowana stolarnia. W Taganrogu Msza swieta nadal odprawiana jest w domie-muzeum rodziny Czajkowskich.
Korzystajac z okazji, ze tym razem wolontariuszy bylo wiecej, dzialalismy w dwu roznych grupach, kazda w zaleznosci od okolicznosci zlozona z 2 lub 4 osob, dzialalismy w sposób rotacyjny. Jedna grupa pomagala siostrom w pracach domowych sprzatanie, kuchnia, etc., prace fizyczne, przeklady artykulow z angielskiego na hiszpanski i francuski wedle potrzeb ksiedza, przygotowanie do Mszy swietej, drukowanie ulotek na recznej kopiarce.
Podczas gdy jedna grupa pozostawala na plebanii, druga pomagala ksiedzu w jego nieustannych podrozach. Czasami trzeba było jechac na Msze swieta do Taganroga, lub do Elisty, podroze w trakcie których odmawialismy rozaniec a ksiadz spowiadal. Czasami odwiedzalismy male miasteczka jak Tichoreckaja, Kagalnickaja, Proletarsk czy Kuszczowka, dokad trzeba było się udac by zalegalizowac funkcjonowanie malych wspolnot katolickich w tych miejscowosciach.
Przede wszystkim, zwracalismy sie do wladz miejskich w celu wytlumaczenia, co to jest katolicyzm i jakie sa zamiary katolickiego kaplana, i zapewnic, ze nasze pragnienie stworzenia wspolnoty katolickiej ma legalne podstawy (aby to osiagnac potrzebowalismy jak minimum 10 czlonkow zalozycieli). Natepnie odwiedzalismy urzad statystyczny, aby dowiedziec się jaki procent mieszkancow ma pochodzenie polskie, niemieckie, ormianskie, ukrainskie lub bialoruskie, bowiem wśród nich czesciej zdarzaja się katolicy. Nastepnie udawalismy się do redakcji miejscowej gazety aby dac ogloszenie o podjetych przez ksiedza staraniach i aby się do niego zglaszali w sprawie utworzenia wspolnoty katolickiej w miescie.
Ta praca staje sie bardziej owocna, jesli przypadkowo ksiadz spotka na ulicy katolika, jak to mialo miejsce w Proletarskoje. Michail, mezczyzna, którego ojciec był niemieckiego a mama poaskiego pochodzenia, zaofiarowal się dopomoc w stworzeniu wspolnoty katolickiej. Cos podobnego przytrafilo się nam w Eliscie. Pewna starsza pani, spotkala nas na ulicy i dowiedziala się od ksiedza, ze wlasnie w tych dniach Msza swieta oprawiana jest a teatrze miejskim(w pierwszych dniach ksiadz odprawial w mieszkaniu prywatnym), i zostala zaproszona na liturgie. Kobieta poprosila ksiedza, by się za nia pomodlil, bowiem jak się okazalo była chora. Zanim się pozegnalismy, kobieta podarowala ksiedzu wszystko co ze soba miala: bukiet kwiatow i jakis garnek.
W miejscowosciach, w których nadal nie udawalo się legalizowac wspolnoty, Msze swiete odbywaly się w mieszkaniach prywatnych parafian. W Kuszczowce mielismy okazje przezyc cos podobnego, co skierowalo nasze mysli do czasow antycznych wspolnot chrzescijanskich. Byliśmy w mieszkaniu pewnej niemieckiej rodziny aby odprawic Msze swieta. Podczas, gdy ksiadz sluchal spowiedzi w jednym z pokojow, mysmy odmawiali rozaniec w innym razem z około 10 parafian dla których siostra Pawla wytlumaczyla znaczenie tej modlitwy i sposób odmawiania. Dopiero o 11.15 wieczor zaczela się Msza swieta.
Celem innej podrozy byl Rossosz, miasto ktore juz rok wczesniej odwiedzalismy, aby otrzymac pewna pomoc techniczna od Brygady Strzelcow Alpejskich, ktorzy wlasnie w lipcu mieli zakonczyc budowe sierocinca. Pozniej zaprawde przekazano nam wiele materialow i instrumentow budowlanych, które dostarczono na ciezarowce do Batajska dla przyszlej budowy kosciola w Rostowie.
Przy okazji nasze podroze mialy i kulturalny odcien. Mielismy audiencje u Rektora Instytutu Politechnicznego w Nowoczerkassku i spotkanie z Rektorem Uniwersytetu w Eliscie. W tym ostatnim miescie w trakcie dwoch podrozy mielismy okazje spotkac Premiera Autonomicznej Republiki Kalmucji, rodzonym bratem Prezydenta Republiki, z którym poczatkowo było zaplanowane spotkanie, jednak nie udalo się z powodu wyjazdu za granice. Celem spotkania miało być umocnienie relacji kosciola katolickiego z wladzami Republiki, i pertraktacje o mozliwosci nawiazania kontaktow kulturalnych i pomocy socjalnej w przyszlosci.
Nastepnie mielismy spotkanie z Pelnomocnikiem do spraw Polityki Socjalnej Republiki, ktory jest takze Zastepca Mera Elisty, na ktore przybylo dwu dziennikarzy z kamera TV. Dziennikarze z ciekawoscia wypytywali nas o szczegolach naszego pobytu w Rosji, o zyciu prywatnym, systemie edukacji w Hiszpanii.... Nastepnie Zastepca Mera poznajomila nas z kilkoma centrami opieki socjalnej: przedszkole wylacznie dla dzieci kalmuckich, centrum dla uposledzonych fizycznie i psychicznie. Scena była podwojnie przygnebiajaca: osobista tragedia kazdego z dzieci, i z drugiej strony brak srodkow na leczenie i opieke.
Nasze odwiedziny dla tych dzieci to swego rodzaju wybuch radosci i sposób ucieczki od monotonii.
Kiedysmy się zblizali do nich aby ich pozdrowic i rozweselic, wygladaly bardzo zadowolone. Na twarzy ksiedza i w sposobie z jakim przyjmowal te dzieci w swoich objeciach można było zauwazyc pelna akceptacje i identyfikacje z nimi.
Dzien ten wydal się nam bardzo owocny. Kosciol katolicki posiada wiele nadziei do pracy w tym regionie, nawiasem mowiac, przynajmniej obecnie, Prezydent okazuje wielki respekt i pomoc dla roznych religii. Okazal ekonomiczne wsparcie przy budowie swiatyni buddyjskiej i prawoslawnej, odwiedzil Jana Pawla II i Dalaj Lame.
PRACA NA POLU EKUMENIZMU
Jeden z aspektow, na ktorym ksiadz koncentruje swoja uwage jest pragnienie dobrych relacji z innymi religiami: prawoslawnymi, buddystami, protestantami. Walczy bezustannie o to by pewnego dnia braterskie stosunki i wspolpraca zapanowaly miedzy religiami jakie wspolzyja w Rosji. I w tej sprawie mielismy do rozegrania wazna karte.
Przy wielu okazjach, szczegolnie, w wypadku kaplanow prawoslawnych, dzieki naszej obecnosci mozna bylo osiagnac pretekst dla dialogu z nimi, de facto relacje hierarchii katolickiej i prawoslawnej nie sa najlepsze. W trakcie wizyt, jakie mialy miejsce w roznych parafiach prawoslawnych, kaplani przyjmowali nas chlodno, również z odcieniem strachu, obawy ze jeśli ich wlasny biskup dowie się o takim spotkaniu to może ich za to ukarac.
Ksiadz zauwazyl pozytywna mysl przedstawiona przez Kosciol Katolicki aby materialnie wspierac ksiezy prawoslawnych. Ten pomysl powstal we Wloszech, chodzilo o to by pewne parafie katolickie periodycznie przekazywaly dla biednych popow jakies ofiary w tym celu by calkowicie mogl się poswiecic pracy w kosciele zamiast dorabiac wykonujac inne zawody dla utrzymania rodziny.
ŚWIADECTWO ŻYCIA
Proszono nas przy roznych okazjach bysmy opowiadali (po angielsku, aby ksiedzu lzej bylo tlumaczyc na rosyjski) o niektórych aspektach naszego zycia. Często opowiadalismy o dzialalnosci jaka prowadzimy w ramach Milicji Maryi, opowiadalismy o naszej pracy na Uniwersytecie i o funkcjonowaniu grup chrzescijanskich, o Cwiczeniach Duchownych.
Jose Antonio skomentowal swe doswiadczenie na Swiatowym Dniu Mlodziezy w Santiago de Compostela w 1989 a takze opisal biografie sw. Ignacego Loyola, Carlos, kleryk, opowiedzial o swoim powolaniu a takze o leku przed odpowiedzialnoscia i strachem w poszukiwaniu tego czego oczekuje od nas Pan, etc. ..
Przezylismy dwie wigilie - czuwania nocne, w Batajsku i w Rostowie, zorganizowane specjalnie dla mlodziezy. Rozpoczynaly się Msza swieta o 9 wieczor i zakonczyly poranna liturgia o 6 rano nastepnego dnia. Odmawialismy wszystkie 3 czesci rozanca, byly chwile ciszy dla medytacji a także spiewy religijne w roznych jezykach. Każdy raz były przewidziane i chwile odpoczynku kiedy można było cos zjesc i pogawedzic.
Trzy lub nawet cztery razy mielismy okazje pozostawac na nocleg u miejscowych parafian. Intencja takiego pomyslu było ustanowienie bardzo bliskich i cieplych relacji z parafianami zwlaszcza z mlodzieza, i poprzez nasze zachowania pokazanie im, ze to czego ksiadz chce ich nauczyc w sprawach duchowych i ludzkich jest czescia tradycji mlodziezy na zachodzie.
Fakt, ze nie uzywamy narkotykow, ze sie nie upijamy itd., jest bardzo pomocny w realizacji planow pasterskich ksiedza. Rosjanin bez względu czy stary czy mlody, nie potrafi przezyc swego zycia bez alkoholu. To smutne, gdy spotykamy ojca rodziny probujacego nas przekonac po oproznieniu jednej butelki wodki, ze wlasnie wczoraj z dziecmi i przyjaciolmi wypil 10 razy tyle z okazji swieta.
Doswiadczenie pobytu w rodzinach stanowilo dla nas trudnosc, bowiem nie znajac innego jezyka jak rosyjski, nasze obcowanie dokonywalo sie z pomoca migania.
W trakcie ostatnich dni naszego pobytu w Rostowie, uczestniczylismy bezposrednio w radosci pewnej osoby, ktora stala sie katoliczka. Dziewczynka 12 letnia pragnela przyjac chrzest, jednak jej tato był za granica i nie zostala ochrzczona, z tego powodu jeden z nas, za zgoda ojca dziewczynki Jose Antonio, zostal wybrany na ojca chrzestnego. Dziewczynka i jej krewni promieniowali z radosci.
OSOBISTE KONTAKTY Z ROSJANAMI
Bylo dla nas pouczajace przebywanie z ludzmi, ktorzy zgodzili sie zaprosic nas w swoje zycie dzielic z nami swoje troski. Warto dla zilustrowania opisac kilka anekdotycznych sytuacji.
W Eliscie poznajomilismy sie ze Slawa, czlowiekiem, ktory zyje jak eremita. Slawa był oficerem rosyjskim. Pewnego dnia powiedzial swoim przelozonym pewne nieprzyjemne slowa z prostota wlasciwa kalmukom. Był za to ukarany i zeslany na Syberie. Po powrocie postanowil reszte zycia poswiecic poszukiwaniu prawdy. Mieszka w malej chatce jedzac jedynie chleb wode i tyle. Przez wiele lat zyjac tak nigdy nie odczuwal glodu. Zyje uczac się obcych jezykow około dwadziescia, poznaje je z pomoca tekstow biblijnych. Slava przychodzi rowniez na Msze swieta i bardzo sie przyjazni z ksiedzem, mowi ze nie przynalezy do zadnego z kosciolow. Jego sposób bycia i pokoj wewnetrzny przyciaga szczegolna uwage.
W Rostowie odwiedzilismy Natalie Maksimowne, dystyngowana dame 80 letnia wspolpracownice parafialna. Jej dom sklada się z jednego pokoju. Warunki zycia bardzo trudne. Po domu biegaja wszelkie insekty...oprocz herbaty i makaronu nie posiada niczego i z wielka ochota pragnela się z nami tym bogactwem podzielic. Natalia pochodzi z rodu Czyngis Chana i ksiazat krymskich. Na skutek Rewolucji 1917 roku jej bliscy wyjechali do Francji. W trakcie II wojny swiatowej brala udzial w obronie Leningradu w czasie jego Blokady przez Nazistow. Wyszla za maz za rosyjskiego oficera pochodzenia mongolskiego, który był pilotem podobnie jak syn Stalina, który był jego kolega. Oficjalna propaganda twierdzila, ze syn Stalina jest wspanialym pilotem, jednak maz Natalii tego nie chcial potwierdzic. Jego poglady staly się przyczyna, ze NKWD wyslalo go do Gulagu. Zgodnie ze zwyczajem tamtych czasow, cala rodzina niosla odpowiedzialnosc, aby nie być zlym przykladem dla innych. Natalia również trafila do Gulagu i wlasnie tam urodzila jedynego syna, który wkrotce zmarl. Wyrok 25 lat. Po 6 latach sekretarzem Partii zostal wybrany Chruszczow, totez na fali przemian wiezniowie polityczni zostali zwolnieni z wiezienia.
Natalia nie chciala opuscic wiezienia nie znalazlszy meza. Wtedy ja powiadomiono, ze zmarl w obozie koncentracyjnym. Obecnie utrzymuje się z prywatnych lekcji jako guwernantka, profesor angielskiego, laciny i francuskiego. Pomimo wielu zyciowych klesk Natalia zachowuje zawsze pogode ducha, ktorej sekret kryje się w swietle wiary. Bez watpienia Pan zachowal dla niej tron w zyciu wiecznym.
ŻYCIE POŚWIĘCONE WYŁĄCZNIE DLA INNYCH
W chwilach gdy nie starczalo nam sil z powodu zmeczenia i ciezkich warunkow zycia, staly przykład jaki nam dawal ksiądz i siostry pomagaly nam przetrwac trudne chwile z radoscia. Wieksza czesc zycia ksiedza uplywa w podrozach pociagiem lub autobusem, warunki ktore nie pozostawiaja mozliwosci na sen i odpoczynek. Na przykład podroz do Elisty trwa 12 godzin, bywa ze z powodu braku miejsc siedzacych trzeba godzine czy dwie jechac stojac w oczekiwaniu ze jakies miejsce się zwolni i można będzie usiasc.
20 lipca uplynely 2 lata od chwili gdy ksiadz z siostrami przybyl do Rosji. W ten dzien z samego rana ksiadz poranil sobie twarz od wybuchu gazu w instalacji ogrzewajacej wode. Był w goraczce a twarz pokryta była bablami. Pomimo tych ran, a także wysokiej temperatury czy tez niehigienicznych warunkow w pociagu udalismy się w kolejna podroz do Elisty, aby nie zawiesc Prezydenta Kalmucji i zdazyc na zaplanowane spotkanie.
Trzeba byc "wariatem Bozym" jak uwazaja osoby zyjace w oddali aby zaakceptowac z pogoda nieskrywana dezprobate jaka wiele osob demonstruje na widok ksiedza i siostr. Gdy pytaja o rozklad jazdy autobusu czy pociagu, kiedy przygotowuja się do wyjscia z autobusu, gdy potrzebuja cos kupic, nierzadko ludzie ignoruja ich.
Inna Kalwaria dla nich to kozacy. Na jednym z przystankow czekajac na pociag zblizylo się do nich dwoch kozakow wymagajac pieniadze na wodke. Wszystko skonczylo się szczesliwie tylko dlatego, ze przypadkowo był w tej okolicy milicjant i ksiadz zwrocil się do niego z prosba o pomoc.
Nie brakuje tez sytuacji, ktore rozweselaja ich serca: mlodzieniec, ktory ma pojsc do wojska prosi aby go poblogoslawic, inna chora kobieta prosi by ja poblogoslawic i pomodlic sie za nia, inna kobieta placzac zbliza sie do siostry Pawly proszac ja o pomoc, bo szuka nie wiedzac czego lub Kogo, by znalezc spokoj.
Byc moze dwie najwieksze radosci jakie ma kaplan sa Aleksander i Ruslan, dwaj mlodziency z komunistycznych rodzin. Pewnego razu podeszli do ksiedza z prosba, by im opowiedzial cos o religii. Obecnie wspolpracuja z parafia i pragna w przyszlosci wstapic do Seminarium.
Nieustanne podroze ksiedza i siostr w sutannie i habitach dla wiosek i miast Poludniowej Rosji staje sie bezustannym kazaniem. Wedle slow ksiedza oni: "Glosza kazanie ciaglym wedrowaniem".
Enrique Sánchez SolanoTlumaczenie z hiszpanskiego ks. Jarek Wisniewski
GAM - Grupo Appoyo Missionerio (Grupa Wsparcia Misyjnego)