Wybierz swój język

Moja ofiarnosc i zapal znacznie spadly. Przez 3 lata niewiele pisalem artykulow czy wierszy. Wiecej staralem sie pracowac i jezdzic a dzis sily na wyczrpaniu wiec znowu sie biore za pioro, by choc w czymkolwiek byc pozytecznym. Ukraina jak czesto po ludzku mi sie wydaje stala sie miejscem zasluzonej czy nie ale jednak pokuty dla mnie.

Duzo lepiej czulem sie na bezkresach Syberii i juz chyba nigdy nie uda mi sie wejsc w skore Ukrainskiego duszpasterza. O misjach w warunkach pelnej wolnosci i powszechnej obojetnosci z obu stron wladz koscielnych i panstwowych trudno mowic bez zdziwienia i rozterki. Niby wszystko wolno tego co nie mozna bylo w Rosji a jednak paraliz kompletny, bo nie ma jakiegos specjalnego blogoslawienstwa z gory, zrozumienia i determinacji. Znowu jestem czarna owca i plachta na byka, kiedy zaczynam mowic, ze Donbas jest troszke inny, specyficzny i wymaga wiecej opieki i troski.

1. Telewizyjne show

Rok temu na spotkaniu z Prezydentem Juszczenko (zaproszono mnie w ostatniej chwili) nagadalem w 15 minutowym wystapieniu publicznym wszystko co mi latami sie nazbieralo na lamanym ukrainskim i tylko wieczorem doszlo do mnie, ze kamery jakie tam staly nie byly z lokalnej TV a translowaly na cala Ukraine i poszedl rozglos po wielu zasciankach.

Mowilem miedzy innymi o tym, ze na Donbasie jezyk ukrainski jest lekcewazony a moi parafianie ukraincy boja sie miedzy soba uzywac "panstwowej mowy".

Wspomnialem o potrzebie wsparcia dla restaurowanych kosciolow a gdy publika zaczela tupac nogami to objasnilem ze 20 kosciolow na Donbasie nie zniszczylo sie samoczynnie, ze tego nie robili nawet faszysci ani tymbardziej sami katolicy "ergo", obowiazek ich odbudowy pada na tych kto zniszczyl czyli panstwo.

Poradzilem Juszczence, zeby sobie zaprowadzil kapelana jak to kiedys robil Walesa (tu lubia sie powolywac na polska droge) i nawet zazartowalem, ze moge mu sie przydac jak nie ma innych kandydatow (w tym momencie sala sie szczerze smiala)...wspomnialem o przesladowaniu mniejszosci polskiej na Donbasie co jest nadal aktualne. Rok temu opieczetowano wojewodzka siedzibe Towarzystwa Kultury Polskiej i choc moja interwencja odniosla skutek to na dzien dzisiejszy po nowych wyborach po roku czasu siedzibe opieczetowano znowu.

Biskup mnie lajal, ze sie wyrwalem bez jego wiedzy a pewiem miejscowy kacyk, ktorego skrytykowalem za profanacje polskiego cmentarza odgrazal sie ze poprosi papieza, by mnie stad usunal. Powiedzialem, ze juz mnie usuwali z Rosji wiec nie musze do tego przywykac.

2. Zwykle sobie dni... za miedza

Potem byly uciazliwe remonty cale lato, zdarzyla mi sie paskudna jesien bez samochodu na autostopie i elektryczkach po 3 razy w tygodniu do odleglych parafii. W zrujnowanym kosciele w Artiomowsku na pol roku odlaczono nam swiatlo wiec Adwent i Boze Narodzenie bylo przy swieczkach na hulajacym mrozie bo nieszczelne okna.

Zaziebilem nerki tak solidnie, ze w szpitalu przyszlo sie lezec prawie 3 miesiace a hormony bede jeszcze przyjmowac do konca roku.

Totez oprocz materialnych i moralnych rozterek doszlo realne pytanie A CO DALEJ, kto bedzie ciagnal ten woz, jeśli sil nie starczy.

3. Ukrainski Slask

Donbas w polityce Ukrainy wyrosl na druga stolice po Kijowie, tutaj mieszkaja najbogatsi Ukraincy obok najbiedniejszych pograzonych w gruzlicy proletariuszy. Na niewielkim terytorium mieszka 12% mieszkancow kraju, ktorzy swoimi glosami i postawa zagitowali reszte tzw. "blekitnego prorosyjskiego" elektoratu. 42% deputowanych w nowym Ukrainskim Sejmie pochodzi stad wlasnie z "Ukrainskiego Slaska". Tymczasem na 5 milionow mieskancow wojewodztwa mamy zaledwie 6 kaplanow (dwaj Chrystusowcy, dwoje Paulinow i dwu diecezjalnych), ktorzy obsluguja 11 zarejestrowanych parafii i kilka punktow dojazdowych. Sa tez trzy Urszulanki razem ekipa z 9 osob, a przeciez to kropla w morzu. Katolikow jest owszem tutaj mniej niz na Zachodzie Ukrainy ale tak jak na Slask po wojnie rowniez na Donbas werbowano bardzo aktywnie.

4. Donieckie parafie

Juz dzisiaj na ksiezy i siostry czekaja dwa zwrocone niedawno koscioly w miescie Jenakiewo rodzinne miasto Janukowicza (160 tys mieszkancow plus aglomeracja) i Artiomowsk - stolica ukrainskiej soli (80 tys.), na stalego kaplana od 10 czeka 200 tysieczny uniwesytecki osrodek Kramatorsk. Ludzie tutaj zbieraja sie w szkole muzycznej w wypozyczonej dla Towarzystwa Polskiego salce na 30 osob. Bylem tam na niedziele Palmowa. Widzialem ich twarze stesknione za kaplanem, czulem ich bol z powodu braku lokalu i ciasnote siedzacych jak w szkole na lawkach studentow. Zamiast Krzyza czy obrazu, za moimi plecami stal telewizor i polka z ksiazkami. A przeciez i tutaj przed rewolucja stal sobie katolicki kosciolek. Wladze miejskie sa zyczliwe. Daly plac pod budowe swiatyni na glownej trasie wyjazdowej. Jest nawet mozliwosc rewindykacji zachowanej z dawnych czasow luteranskiej Kirchy. Miejscowi luteranie sa namzyczliwi i moznaby sie tym zajac ale...nie ma komu!!! Ksieza Chrystusowcy przyjezdzaja tu sporadycznie majac na glowie jeszcze dodatkowych 5 parafii i niezakonczona budowe kosciola w Doniecku.

Do Jenakievo dojezdza ksiadz z 300 tys. miasteczka Gorlovka (25 km). W samym Doniecku (milionowe miasto)sa trzy parafie ale tylko jedna parafia posiada swiatynie, dwie pozostale (sw. Michala i Dobrego Paterza) tak jak w czasach sowieckich zbieraja się w domach prywatnych.

Ja jak wspominalem w polmilionowej Makiejewce jestem sam. Mam dojazd do Artiomowska (100 km) oraz przygranicznego (z Rosja) 80-tysiecznego Toreza...to najmlodsza parafijka, gdzie wiekszosc pochodzi z Grodka Podolskiego. Mamy już domek (ofiara Biskupa z Zaporoza oraz z Kurii Bialystok), w którym moglby mieszkac ksiadz a obok nawet niewielka(30 m 2) kapliczka.

Na pol drogi do Dniepropietrowska jest parafia Jezusa Milosiernego w Krasnoarmiejsku, dokad również dojezdzaja Chrystusowcy.

5. Polska diaspora i greko-katolicy

W tym rejonie Krasnoarmiejskim katolikow jest sporo. Zachowalo sie kilka polskich wiosek. Rowniez tutaj emigracja 19 wieczna i silna rusyfikacja. Towarzystowo Polonia z Makiejewki urzadzalo tam dni kultury, zebralo swiadectwa historyczne o miejscowej diasporze, poczatki sa dobre ale cza leci nieublagalnie, pamiec sie zaciera i mozliwosci odrodzenia polskosci i wiare na oczach nikna. Przydalby sie nauczyciel jezyka polskiego, nie tylko ksiadz ale podobnie jak w Kramatorsku nie ma ani jednego ani drugiego.

Polonia miejscowa na Donbasie ma swoje korzenie w czasach powstania styczniowego. W rejonie artiomowskim w 1918 roku mieszkalo 30 tysiecy Polakow. Slyszalem kiedys, ze po II wojnie swiatowej ze Lwowa zawerbowano 10 tys polskich dziewczat i wiele z nich trafilo prosto do kopalni. Tam staly sie malzonkami Rosjan, stracily nazwiska, nie mialy szans na katolickie i polskie wychowanie dzieci w warunkach silnej rusyfikacji. Dzis trudno im wytlumaczyc, ze ich wnuki mogliby wrocic do kosciola, bo nareszcie mamy koscioly i ksiezy, lecz tak naprade nie mamy. Malo kto do dzis na Donbasie wie o naszym istnieniu. Duzo aktywniej od nas dzialaja swiadkowie Jehowy (po kilka kaplic w kazdym mmiasteczku donbasu), nie mowiac o klasycznych protestantach takich jak Baptysci, Adwentysci, czy Zielonowsiatkowcy. Tylko wojewodzkim informatorze telefonicznym znalazlem adresy 50 parafii protestanckich co stanowi 10 procent ogolu zarejestrowanych wspolnot. Jakze sie ma taka statystyka do nasych 11 parafii do 500 protestantow z 500 pastorami!!!

Co ciekawe na Donasie jest tez sporo wiosek tzw. Etnicznych ukraincow z Polski, wyslanych tu na skutek akcji "Wisla". Sa to ludzie z Przemysla, Sanoka, Rzeszowa a nawet z Chelma. Maja tu nie 10 a 40 parafii i oddzielny Doniecko-Charkowski Egzarchat z siedziba biskupia.

Zwykle tak bywa, ze greko-katolicy ustepuja nam w tradycjach misyjnych i raczej oni się od nas ucza, Tymczasem na Donbasie jest calkiem na odwrot i to jedyny plus jaki na tej ziemii warto podkreslic.

Czy sprawiedliwie jednak postepuje nasz najliczniejszy na swiecie rzymsko-katolicki zywiol. Gdzie sa nasze liczne i "swiete powolania kaplanskie", dlaczego się tak lekamy Donbasu, gdzie jest nasze sumienie misyjne.

Polska stoi sobie obok z zalozonymi rekoma i spokojnie patrzy jak rozkradane jest Boze stado. Ile niesmiertelnych dusz sie tu blaka bez prawdziwego pokarmu, zjadajac surogaty w postaci sekciarskich agitacji. Nawet prawoslawni wydaja sie tutaj byc bezradni...czy warto.

6. Inne narody Donbasu

Ponoc na Donbasie zamieszkuje 100 narodowosci. Sa wioski greckie, tatarskie, kozackie. Tatarem jest najbogatszy Ukrainiec z Doniecka Achmetov. Rynki sa w rekach Azerow i Gruzinow. Jak wszedzie i tutaj sa bogaci Zydzi. Do jednego z nich należy najbogatsza kopalnia Zasiadzko, był on niegdys nawet Premierem Ukrainy.

Spotyka się tu Litwinow i niemalo Bialorusow. Sa Koreanczycy(pracuja na fermach), Wietnamczycy(miejscowy maly biznes) a nawet kilka znanych mi osobiscie rodzin chinskich.

Makiejewka, Jenakiewo, Donieck, procz polskiego zywiolu posiadaly ogromna niemiecka mniejszosc, w samym Mariupolu (obecnie tam sa tam Czestochowscy Paulini)dzialalo 5 ksiezy, byla nawet wloska diaspora. Zalozyciel Doniecka (Jozowki)zdaje sie Irlandczyk Joseph, byl katolikiem.

Jemu podobnych Niemcow, Belgow i Francuzow, ktorzy inwestowali tutaj 100 lat temu bylo setki. Oni to wlasnie budowali zniszczone obecnie koscioly i na wspomnianym spotkaniu z Juszczenko ja owszem i o tym wspomnialem, ze groby tych ludzi sa zaniedbane. Na katolickich cmentarzach pasa sie kozy, nagrobki sa rozkradane a na ich miejscach urzada się pochowki bogatych "Nowych Russkich". Wspomnialem o tym robiac aluzje wdziecznosci za otwarcie cmentarza we Lwowie. 

7. Meczennicy Donbasu

U nas na Donbasie w latach 1906-1926 dzialal w Makiejewce Francuz Assumpcjonista ks. Eugeniusz Pio Neve, ktory prosto z Donbasu trafil na pierwszego biskupa Administratora Apostolskiego sowieckiej Moskwy (1926-36), TAJNIE WYSWIECONY PRZEZ NUNCJUSZA d'HERBIGNY W KOSCIELE NA MALEJ LUBIANCE. Ponad 20 razy był zatrzymywany. Ciagle sledztwa i nagonki były tonowane jedynie prze ambasade Francuska. Uniknal przesladowan i zsylki jedynie pod sankcja zamkniecia sowieckiej misji targowej, bo tak pryncypialnie bronili swego kaplana francuscy politycy. Ostanie 2 lata w Moskwie z koniecznosci nie mieszkal na plebanii a w Ambasadzie. Ostatecznie w trakcie leczenia we Francji 1936, gdy mu gwarantowano wize powrotna, wyjasnila się ze musi na nia poczekac 10 lat. Otrzymal ja na lozu smierci w 1946 roku.

Sposrod 20 kaplanow Donbasu wsrod, ktorych Niemcy, Francuzi, Gruzini, Polacy wiekszosc zginela meczenska smiercia. Ks. Saakaszwili, ktory pracowal w Artiomowsku zginal w miasteczku Kutaisi z glodu w 1935, ks. Jakuba Wartha z Mariupola wyslano w 1933 do Siblagu na 5 lat, skad trafil na ssylke do Kazachstanu i zmarl w pelnym osamotnieniu we wsi Georgijewka zestresowny, ukrywajac od najblizszych swoj status.

Rowniez pod Mariupolem pracowal ks. Peter Heut, ktorego aresztowano w Nowoczerkassku w 1933 roku otrzymal wyrok 10 lat na Solowickie Wyspy i na rok przed zwolnieniem byl rozstrzelany w Karlolagu.

Zachowala sie jego smutna korespondencja z pracownikami Czerwonego Krzyza i z bratem, z ktorej wynika, ze w obozie za kregiem polarnym brakowalo mu bielizny a nawet butow. Otrzymywal te rzeczy do konca 1937 roku tzn. do chwili gdy Czerwony Krzyz zostal odsuniety od sprawy pomocy wiezniom sumienia. Na rok przed planowanych zwolnieniem ksiedza Piotra rozstrzelano.

Innego kaplana z Mariupola Michala Hatzenbollera zamordowal oprawca NKWD w drodze na "dopros" tylko z powodu udzialu w powstaniu saratowskich Niemcow, (straszny glod i religijne przesladowania spowodowal nad Wolga powstanie, w ktore byli zaangazowani tez ksieza)czego konwojujacy zolnierz nie mogl zrozumiec i wybaczyc kaplanowi....losy pozostalych kaplanow Donbasu można zbadac bez trudu siegajac po ksiake Pralata Peszkowskiego Golgota Wschodu Katolickiego Duchowienstwa. Procz biografii można tam znalezc nawet zdjecia opisanych osob.

Tradycje sa przeswietne ale dzien dzisiejszy oplakany.

8. "Stukniety" Jarek

W naszym koscielnym swiatku Donbas to tylko taki sobie zapomniany zrusyfikowany dekanat na krancu swiata, dokad ani kaplanow ani siostr nie warto posylac a jesli tam siedzi sobie niepotrzebny w Rosji Jaroslaw, to niech sobie i siedzi. Zdrowy czy chory, normalny czy stukniety...dobrze ze zapomniany a to znaczy dla publicznosci bezpieczny.

Tymczasem przez 3 lata z roznych powodow nie wyjezdzajac poza granice nie tylko Ukrainy a wrecz diecezji, mam powody by tworzyc pewne dosadne teorie o swoim tutaj "domowym areszcie".

Z jednej strony nikt mnie na sile nie trzyma a z drugiej moje misyjne i kaplanskie serce placze, wspominajac dialog ze starego testamentu: "A kogoz ja mam poslac...oto ide Panie!"...czy ktos tak odpowie. Mam nadzieje, ze tak a jednak mocno watpie.

9. Ekologiczne "czestochowskie" wiesci...

Aby moj raport nie wypadl calkiem minorowo, dodam ze ostatnio ks. Biskup z Zaporoza wyznaczyl naszego dziekana Ryszarda Karapude swoim wikariuszem Generalnym d/s misji na Donbasie i to znacznie ozywilo nasze relacje. Obiecal tez, ze w diecezji pojawi sie wkrotce biskup pomocniczy a w Artiomowsku i Kramatorsku nowy ksiadz (powiedziane prywatnie i niezbyt pewnym glosem)...biskupow na Wschodzie tez warto zrozumiec i "pozalowac"...nie byloby bledem gdyby na lewym brzegu Dniepra było ich kilku a nie jeden!

Nasz Stanislaw Padewski pomimo podeszlego wieku podrozuje niezmordowanie po swiecie proszac o kaplanow i ofiary. Sam się przyznaje, ze skutek tych prosb mizerny. Jego był pomysl aby na Ukrainie wlasnie z Donbasu "puscic Czestochowska iskre". Chociaz Paulini maja tradycyjne placowki na Podolu i mogliby startowac na przyklad z Kamienca, to jednak nawiedzenie naszej diecezji w ikonie Jasnogorskiej inicjowali wlasnie Paulini z Donbasu z najbardziej greckiego wśród ukrainskich miast Mariupola.

Peregrynacja trwala rok i wlasnie w maju ma się zakonczyc. Czekamy na przyjazd nuncjusza i kto wie...Moze to stanie się okazja do przypomnienia losow naszych ksiezy. Moze meczenstwo wspomnianych kaplanow z Donbasu znow stanie się nasieniem dla nowych chrzescijan.

A warto dodac, ze Paulini gniezdza się na odleglej dzielnicy polmilionowego miasta tzw. Wieczorny Rynek i "sanktuarium Czestochowskie" miesci się wśród domkow jednorodzinnych w domowej kaplicy na ul. Bestuzewa.

Obiecany kawalek ziemi w centrum nad morzem Azowskim stal się przedmiotem intryg. Stara katolicka swiatynia Mariupola jest dzis przerobina na biurowiec Policji Poodatkowej i nawet nie ma co marzyc, ze taka potezna struktura korupcyjna z kosciola się wyniesie...!

Epilog

Tak jak rok temu obserwowalismy pewne cuda zwiazane z odejsciem Jana Pawla II, takk obecnie malym cudem dla nas stala sie wystawa zdjec pana Bujaka, ktora krazy po wojewodztwie i jest przyjmowana tryumfalnie. Rok po smierci Ojca Swietgo. nagle wpadli do mnie w goscine "chlopcy ulicy", ktorych od lat parafia dokarmia. Wpadli oni z krzykiem zdziwienia i entuzjazmu. "Ojcze czy to prawda, ze rok temu zmarl papiez...tak prawda powiedzialem, skad wiecie" dziwilem sie, przeciez nie ciekawili sie nigdy takimi sprawami, ich zajecie to wachanie kleju i drobne kradzieze..."o tym caly dzien mowili w telewizji, mowili ze jest tez papieska wystawa" uslyszalem z ust malych zlodziei.

Tak oto malymi kroczkami depczemy sobie na stepach Donbasu z nadzieja, ze to sie tez przyda chocby tym zagubionym maluchom, skoro powazni ludzie nie maja serca dla tutejszych ateistow, sekciarzy, porzuconych bez opieki katolikow ergo niesmiertelnych dusz.



ks. Jaroslaw Wisniewski