EKUMENICZNE KOLĘDY
W Taszkiencie mieszka pewien taksowkarz, ktory po pracy udziela sie jako protestancki pastor. Ma polskie korzenie – przodkowie z Winnicy totez ciagnelo go do kosciola. Jakis czas pomagal na budowie o. Krzysztofowi. Potem juz jako protestant odwiedzil Polske i milo wspomina tolerancyjny duch napotkanych kaplanow, ktorzy nie robili mu zadnych teologicznych wymowek a raczej chwalili za znajomosc i umilowanie biblii.
Tego wlasnie pastora poposilem, by mi pomogl zapoznac sie z innymi swymi kolegami w trakcie tygodnia ekumenicznego. Nie trzeba bylo dwa razy powtarzac. Georgi zapoznal mnie z 12-ma pastorami a ci z pozostalymi 40-tu.
Mozna rzec, ze stal sie ekumeniczny cud.
Od pazdziernika marzylem, by zapoznac choc jednego z nich. Nie wychodzilo nijak. Jedynie w Angrenie kolegowalem sie z Baptystami i Adwentystami, bo mieszkamy na tym samym osiedlu, tymczasem w Taszkiencie nie mialem zadnych szans. Tak mi sie zdawalo do ostatniej chwili. Tymczasem...
1. Cerkov Vera
Miedzy tzw. Parkentskim Bazarem a metro Gorki, gdzie rowniez bazuja siostry „Kalkutki” podobno miesci sie 8 domow modlitewnych, co wladze Taszkientu uznaly za przesade, bo w tym samym rejonie sa tylko 3 meczety. Pierwszy zbor, ktory na zewnatrz nie ma oznak kosciola i tylko tabliczka „cerkov Vera” informuje, ze tu sie ludzie modla odwiedzilismy o 3-ciej po poludniu. Zapytalismy mlodzienca, ktory nam otwarl drzwi czy mozna sie spotkac z kims z pastorow powiedzial, ze tak. Obiecal herbate ale tak sie rozgadal, ze i pic nie bylo kiedy. Wreczylem mu napredce stworzony list gratulacyjny z okazji swiat i tygodnia ekumenicznego.
Dowiedzialem sie, ze mlodzieniec ma na imie Sergiej i najprawdopodobniej jest pastorem.
Chlopak byl kiedys w kosciele, bo prosil Biskupa, by mu pomoc w utrzymaniu domu Starcow w Krasnogorowce. Tak zdaje sie nazywala sie miejscowosc. Pozniej Biskup potwierzdzil, ze byla taka delegacja ale czy ma zamiar ich wesprzec nie dowiedzialem sie. Wiem, ze kilka takich projektow juz jest wspieranych nawet gdy przychodza niewierzacy lub muzulmanie biskup stara sie w miare sil pomagac.Tak jest przynajmniej w wypadku sasiadujacej z nami kliniki.
Po pieniadze do biskupa przychodzi pewna malarka uzbeczka, ktora prowadzi cos w rodzaju domu dziecka.
Obiecalem, ze przypomne Biskupowi te sprawe i uscisnalem dlon pastora by wedrowac dalej.
2. Baptysci na Chabarowskiej ulicy
Zbor na Chabarowskiej ulicy tez niedaleko Parkentu. Nie zastalismy nikogo. Otworzyla jakas dziewczyna Koreanka i obiecala przekazac list pastorowi, byla bardzo nierozmowna wiec jej nie dreczylem pytaniami. Podobno nieopodal zbory cieknie jakas rzeczka i w niej miejscowi baptysci chrzcza swoich adeptow.
3. Koreanczyk Artur
Kolejny zbor po sasiedzku to „cerkiev” koreanczyka Artura, ktory bardzo pragnal bysmy zaszli do srodka. Trapila go sprawa pewnego katolika, ktory jakoby przychodzil na ich zebrania i ostentacyjnie mimo prosb pastora fotografowal wspolnote. Pastor byl wyraznie strapiony a ja zdezorientowany, bo nie znam na tyle taszkienckich parafian, by odpowiedziec na jego pytania w sprawie takiej osoby. Obiecalem sie cos dowiedziec, wreczylem list i pojechalem dalej.
Za jakis czs wiedzialem na pewno, ze takiego katolika w naszej wspolnocie nie ma. Osoba podajaca sie za katolika nie uczeszcza do naszego kosciola. W grupie przyjezdnych wszyscy maja katolickie imiona. W grupie rosyjsko-jezycznych koreanczykow Wolodi Pak nie ma.
Zarzut byl duzego kalibru, bo w sytuacji kiedy wszystkimi wyznaniami interesuje sie policja i sluzby specjalne oraz toczone sa procesy z zarzutem prozelityzmu co konczy sie odebraniem rejestracji parafii i licencji pastora, kazdy pastor ma prawo sie obawiac o swoj los.
4. Yuri Juryevich
Nastepny na naszej trasie byl dom charyzmatykow. Tam zostawilismy 4 egzemplarze listu. Jeden z nich dotarl do rak Jurija, budowlanca i prawnika. To on wlasnie mial mnie po tygodniu zawiezc na spotkanie 40 pastorow. Jemu tez los dal po tygodniu od tego pierwszego spotkania „audiencje” i wspolny obiad z Biskupem, co zrobilo wrazenie.
Juri sporo opowiedzial o sobie i o swoich corkach, ktore najpierw odnalazly Boga i razem z mezami pastorami wyjechaly glosic Chrystusa jedna w Belgii, druga w Estonii.
On byl w rodzinie ostatni, kto przyjal wiare ale oddal sie sprawie w calosci i obecnie na jego glowie 22 wspolnoty charyzmatyczne Uzbekistanu. To on prowadzi sprawy ich utrzymania i rejestracji. Starcowi, jak o sobie powiada, uzbeccy urzednicy nie potrafia w niczym odmowic.
5. Kliment
300 metrow od domu siostr kalkutek mieszka byly wykladowca ateistycznej Filozofii Kliment, koreanski pastor. Wczesniej w swoim domu mial zarejestrowany zbor i byl znany jako kaznodzieja a takze dobry czlowiek, ktory potrzebujacym nie odmawia. Pomagal w stworzeniu wspolnoty prezbiterianskiej w Angrenie, jego syn posluguje w sasiednim Ahangaronie.
Oboje sa dzis napietnowani. Zabrano im rejestracje i licencje na dzialanosc kaznodziejska, tym nie mniej jak moga wspieraja inne koscioly i w danym wypadku Klemet pomaga naszym siostrom w gotowaniu i opiece nad bezdomnymi. Alleluja, ekumenizm praktyczny pomimo szykan a moze wlasnie z ich powodu ma sie niezle.
Spotkanie przebiegalo w bardzo przyjacielskiej atmosferze, jedlismy chleb z powidlami i pilismy herbate w zaiste skromnym, ubogim domu.
6. Adwentysci
Odwiedzilismy dwa zbory adwentystow ale oba byly zamkniete.
Na Qorasuv oddalismy list w zborze pozbawionym rejestracji.
Ponoc przyczyna byly skargi zaniepokojonych Uzbekow, ktorzy obawiali sie o swoje dzieci.
Praca w tym zborze wrzala. Ludzie spotykaja sie nadal ale wywieszki nie ma juz na domu. Tym nie mniej na pytanie gdzie „cerkov”, kilka osob podpowiedzialo bezblednie.
Mialem poczucie jakbym sie przeniosl do antycznego Rzymu, do czasow gdy chrzescijanie zbierali sie w domach prywatnych nie afiszujac tego i ryzykujac wolnoscia i zyciem oddawali swoj los Panu.
7. Prokop
Niedaleko byl niewielki kosciolek prawoslawny w ktorym proboszczem mial byc x. Prokop albo Prochor. Kobiety w cerkwi powiedzialy, ze spi, bo sie zle czuje ale obiecaly, ze moj list muprzekaza i nawet zapisaly mi jego telefon. To ze jestem z kosciola nie szokowalo ich ani nie draznilo. Widac, ze szerzeniem wrogiej propagandy nikt tu sie nie para. To bylo mile zaskoczenie dla mnie.
8. Charyzmaci Ulfa Ekmana
Na Ukrainie kosciol Ulfa Ekmana nazywa sie „Slowo Zycia”. Nie wiem jak tutaj ale z rozmowy wynikalo, ze dom modlitwy na metro Puszkina jest wlasnie tej denominacji. Pastor, ktory nie ma licencji i jest tylko pelniacym obowiazki z racji na represje, ktore dotknely poprzednika przyjal mnie bardzo zyczliwie. Okazalo sie, ze byl niedawno z gruopa kolegow w Watykanie i ich delegacja byla oficjalnie przyjeta przez pewnych dostojnikow. Mieli okazje duzo zobaczyc i dowiedziec sie.
Echa tej wizyty czulo sie w glosie rozmowcy. Niestety musialem sie spieszyc na wieczorne nabozenstwo wiec wymienilismy sie telefonami i obiecalismy, ze skonatktujemu sie na przyszlosc.
9. Prezbiterianie
Do prezbiterian na Yunusobadzie czyli osiedlu Jonasza dotarlismy nazajutrz.
Koreanski mlody pastor przyjal mnie na 10-ciominutowa rozmowe.
Ja sie nie wglebialem i on nie drazyl. Zadowolil sie listem, ktory mu przekazalem i losy naszych stosunkow powierzylismy w rece Boga.
Zadziwilo mnie to, ze wiele mlodziezy krecilo sie na podworcu.
Kolega Georgija, mlody koreanczyk, ktory tego dnia nam towarzyszyl opowiedzial, ze tworca tej wspolnoty jest starym czlowiekiem ale ma wiele sukcesow w Korei.
10. Towarzystwo Biblijne
Sergiej Mitin w Towarzystwie Biblijnym z pamieci wyliczyl trzech znanych mu dobrze kaplanow ojca Kukulke, Andrzeja Madeja i obecnego Biskupa. Nie mial wiele czasu ale dal wizytowke oraz napisal mi sympatycznego e-maila.
Przez telefon okreslilismy pole mozliwej wspolpracy i zdaje sie, ze ten „roboczy kontakt” przetrwa.
W towarzystwie maja od pol roku zmartwienie. Sprowadzali z Ukrainy spore ilosci Biblii, zwlaszcza dla dzieci, rowniez w jezyku uzbeckim. Ostatni transport aresztowano i zadna miara nie udaje sie tych ksiazek odzyskac.
11. Baptysci w centrum
W centrum Taszkientu jest pewien zbor, ktory choc ukryty, z dala od trasy, nie rzuca sie w oczy to jednak imponuje rozmiaramia. Miejsc siedzacych znacznie wiecej niz w naszym kosciele i najdziwniejsze ze powstal w czasach Brezniewa, gdy inni nie mogli o takiej swiatyni nawet pomarzyc.
Nie zastalismy pastora. List oddalismy strozowi.
12. Prezbiterianie w Angrenie – Sveta Li
W Angrenie tydzien ekumeniczny nie byl tak udany.
Owszem odnalazlem po sasiedzku zarejestrowany zbor prezbiterianski, ktorego istnienia nawet nie podejrzewalem. Zdziwilem sie gdy ruda gosposia na wiadomosc, ze jestem z Polski zaczela skakac z radosci. Dopiero na odchodne osmielilem sie zapytac dlaczego tak sie cieszy powiedziala, ze jest z pochodzenia Polka i nigdy w zyciu nie widziala katolickiego ksiedza. Rozmowa byla w obecnosci liderki wspolnoty wiec nie podgrzewalem atmosfery, by nie wzbudzac zazdrosci. Staruszka moglaby stracic prace. Tym niemniej warto bylo tam pojsc, chocby dlatego, zeby babci sprawic radosc.
Svetlana Li, liderka opowiedziala mi historie wspolnoty i rozlamu jaki sie dokonal miedzy dwoma poludniowo – koreanskimi pastorami z Angrenu. Jena wspolnota stracila rejestracje a ta druga boryka sie z wieloma trudnosciami. Ostatnio pozbawiono ich tak jak i nas cieplej wody i centralnego ogrzewania.
Na dodatek filia w Ahangaronie od 6 lat walczy bezskutecznie o rejestracje.
Sveta cieplo wspominala taszkienckiego kolege Klimenta i jego syna.
Obiecala pomagac, gdybym czegos potrzebowal.
Podsumowanie
Z miejscowym baciuszka od czasu do czasu wymieniamy sie SMS-kami. Na ile szczere sa nasze zyczenia i czy ojcu Vitaliku od kontaktow ze mna nie grozi „kara”. Nie wiem. Ttaszkiencki metropolita, ktorego wladze pytaly o zdanie w sprawie rejestracji Karitas, napisal list do prezydenta Karimova by nie pozwolil na dzialalnosc tej organizacji, bo to „masonski klub do podkupowania wiernych”. Wyrazil tez ubolewanie z powodu, ze Uzbekistan toleruje katolikow. Nasz Biskup ma kopie tego listu. Z pastorem Baptystow w Angrenie domowilismy sie telefonicznie, ze spotkamy sie innym razem.
Czesc jego wspolnoty odeszla do katolickiego kosciola i mialby prawo mnie nienawidziec. Poniewaz jednak moj poprzednik Tateusz czynil pewne gesty pojednawcze i czas jak wiadomo leczy rany, obecnie nie odczuwa sie zadnego napiecia. Spotkalismy sie na Boze Narodzenie wiec spotkamy sie kiedys jeszcze. Podobne relacje z miejscowymi adwentyustami. Jedna nasza parafianka przeszla od nich do nas inni nasi odeszli do nich.
Pan Bog kiedys osadzi czy warto bylo tak biegac ”w te i wewte”.
Ktos tam bardzo madry wymyslil sobie taki ekumeniczny tydzien i ja go jak umiem swietuje rokrocznie.